Sześcioosiowy ciągnik z 55-tonowym żurawiem oraz siodłem dla naczepy

To jedna z tych historii, przy których aż prosi się o stwierdzenie: „nie widziałem, że coś takiego w ogóle istnieje!” Wszystko zaczniemy od powyższego zdjęcia, który amerykańska firma Kenworth zamieściła w ubiegłym tygodniu w mediach społecznościowych, wspominając jeden z najciekawszych ciągników dostarczonych w historii. I właśnie na słowo „ciągnik” trzeba zwrócić tutaj uwagę, wszam ten sześcioosiowy olbrzym nie był podwoziem pod zabudowę, lecz otrzymał jak najbardziej funkcjonalne siodło, przeznaczone po prostu do ciągania naczep.

Pomysł z siodłem zrodził się w północno-zachodniej Kanadzie, u firmy Trans Carrier Limited. Przedsiębiorstwo to specjalizowało się w realizacji ciężkich transportów dla branży naftowej, często wykonywanych z dala od jakiejkolwiek cywilizacji, a do tego potrzebujących specjalistycznych rozładunków. Przez lata odbywało to w taki sposób, że przewóz wykonywano ciężkim ciągnikiem siodłowym z naczepą do transportu ponadnormatywnego, a potrzebny na miejscu dźwig podążał za tym zestawem. Na początku ubiegłej dekady firma doszła jednak do wniosku, że można to przecież połączyć w całość, dokładając siodło na tylnym zwisie dźwigu.

Już po zabudowaniu, w barwach Trans Carrier Limited:

By zrealizować ten projekt, złożono specjalne zamówienie na Kenwortha C500. To najbardziej specjalistyczny model ze współczesnej gamy tego producenta, zwykle występujący z 15-litrowym, 605-konnym silnikiem marki Cummins, a przy tym oferujący wprost niesamowity wybór wariantów podwoziowych. Tutaj akurat wybór padł na sześcioosiową wersję 12×6, z trzema skrętnymi osiami z przodu, nad którymi zamontowano klasyczną kabinę z krótką sypialną, dostępną poprzez specjalne, wejściowe nakładki na piasty drugiej osi. Dalej znalazło się miejsce na zabudowę, w postaci 55-tonowego żurawia National Crane NBT55, wyposażonego w pięciosekcyjne, 39-metrowe ramię. Za nim znalazł się natomiast ostatni skrawek wolnej ramy, do którego zamontowano właśnie siodło do naczepy. Masa własna całości, jeszcze przed uwzględnieniem jakiejkolwiek naczepy, wyniosła przy tym 43,5 tony.

Ten nietypowy projekt jak najbardziej sprawdził się w praktyce i ciężki żuraw po dziś dzień ciąga naczepy po północnej Kanadzie. Najpierw robił to dla swojego pomysłodawcy, firmy Trans Carrier Limited, a następnie został sprzedany przewoźnikowi Becker Transport z sąsiedniej prowincji Alberta. Szybko dorobił się tam też kolegi, w postaci podobnego Kenwortha C500 w pięcioosiowej wersji 10×6.

Zdjęcie z naczepą, już w Becker Transport:

Film obejmujący też prezentację wnętrza:

@beckertransport_gp Replying to @Bradley Mihalko  If I Can’t – 50 Cent