Szczegóły na temat pożaru ciężarówki z bydłem: jak do tego doszło i za co ukarano przy okazji kierowcę

pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_1

W nawiązaniu do tekstu:

Na autostradzie A4 spłonęła ciężarówka do przewozu zwierząt, a wraz z nią niestety osiem sztuk bydła

Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Katowicach opublikował szczegółowe informacje na temat pożaru samochodu ciężarowego z bydłem. Tym samym można poznać przyczynę zdarzenia, a także jego dodatkowe konsekwencje. Ponadto WITD Katowice opublikowało cały zestaw zdjęć, prezentujący m.in. przeładunek zwierząt na zamkniętej autostradzie. Zapraszam więc do lektury:

Do tragedii doszło na autostradzie A-4 nad ranem 24 stycznia, podczas krajowego transportu 31 sztuk bydła. W naczepie ciężarowej należącej do polskiego przedsiębiorcy doszło do przegrzania łożyska. Od niego zapaliła się opona naczepy, a od niej – olej hydrauliczny w pojeździe. Wkrótce pożar rozprzestrzenił się na całą naczepę, w której znajdowały się byki. Zdarzenie miało miejsce ok. 01:30 nad ranem. Kierowca najpierw sam, a potem z pomocą kolegi, który zatrzymał się, widząc pożar, próbował ugasić ogień. Gdy jednak zorientował się, że nie da rady, wezwał straż pożarną. Dopiero przybyli strażacy ugasili płonący pojazd.

Przybyli na miejsce przedstawiciele służb weterynaryjnych stwierdzili, że 8 byków uległo spaleniu lub zaczadzeniu. Kolejne dwie sztuki zostały uśpione przez lekarza weterynarii ze względu na ich stan, który określono jako agonalny.

pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_3 pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_6

Część autostrady została zamknięta i przy udziale policji i inspekcji transportu drogowego ocalałe zwierzęta przeładowano do innego pojazdu. Przeładunek wymagał cięcia pojazdu przez strażaków i trwał wiele godzin.

Dopiero po rozładunku inspektorzy mogli przystąpić do kontroli legalności transportu. Jak się okazało, nie wszystko odbywało się zgodnie z prawem: pojazd, którym był wykonywany przewóz, nie posiadał ważnego sprawdzenia okresowego tachografu (data ostatniej kalibracji to 16.12.2013 r.). Ponadto kierowca w toku kontroli nie okazał żadnego, dokumentu przewozowego, zawierającego informację o miejscu załadunku zwierząt. Tłumaczył dość mętnie, że zwierzęta załadował w okolicy Wrocławia, czyli miejsca w którym rozpoczął rejestrację czasu pracy przy użyciu tachografu. W toku czynności kontrolnych inspektorzy ustalili jednak, że zwierzęta pochodzą z terenów Południowej Wielkopolski, z miejscowości Sapieżyn i tam właśnie zostały poprzedniego wieczora załadowane do pojazdu.  Kierowca w toku przesłuchania przyznał się, że użył magnesu, aby zafałszować wskazania tachografu i ukryć fakt zbyt długiej podróży, wynikającej z planowanego doładunku kolejnych zwierząt. Próbował ukryć fakt przekroczenia czasu jazdy dziennej i skrócenia odpoczynku.

Kontrola inspektorów będzie dla niego kosztowną nauczką – on sam dostał mandat wysokości dwóch tysięcy złotych. Jego szef zapłaci jeszcze więcej – inspektorzy wszczęli wobec niego postępowanie administracyjne zagrożone karą łącznej wysokości 6,5 tysiąca złotych.

pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_4 pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_2 pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_5pozar_ciezarowki_a4_witd_katowice_8