Sytuacja kierowców nie ulegnie poprawie – Unia Europejska nie reaguje na protesty z Europy Zachodniej

Kolejne związki kierowców zawodowych z Europy Zachodniej zwracają się od jakiegoś czasu o pomoc do Komisarza UE Kallasa, który odpowiada w Brukseli za transport. Spędzanie kilku tygodni w kabinie w ramach „przerzutów”, gotowanie w kabinach przy użyciu butli gazowych i praca za mniej 1000 euro miesięcznie – wszystko to wzbudza na zachodzie Europy ogromne obawy, dlatego też transportowcy i towarzyszący im politycy apelują o zatrzymanie wykorzystywania kierowców.

Już teraz jednak wiadomo, że pochodzący z Estonii Siim Kallas nie doprowadzi do rewolucyjnych zmian. Jak podała bowiem w swoim komunikacie holenderska Partia Socjalistyczna, komisarz nie zamierza podejmować w tej sprawie żadnych konkretnych środków, nie postrzegając sytuacji w transporcie tak negatywnie, jak transportowcy z Europy Zachodniej. Ci ostatni nie zamierzają się oczywiście poddawać i już zapowiadają kolejne akcje protestacyjne, które odbędą się także w samej Brukseli.

Co to oznacza natomiast dla Polaków? Z jednej strony nasi przewoźnicy nadal będą mogli cieszyć się z rosnącego udziału w europejskim rynku, korzystając ze słabości zachodnioeuropejskiej konkurencji. Z drugiej jednak strony wykorzystywaniu rumuńskich, bułgarskich i niestety też polskich kierowców nikt nie zamierza powiedzieć w najbliższym czasie „stop!”…