Świadomy wjazd pod zakaz powyżej 2,4 metra – stalowa belka i ranny kierowca

Zdjęcia: Freiwillige Feuerwehr Schabs

Film znajdziecie pod tekstem.

Wprost niepojętą determinacją wykazał się kierowca rumuńskiego zestawu, przejeżdżający wczoraj po włoskiej trasie SS49. W pełni świadomie wjechał on pod zakaz ruchu pojazdów wyższych niż 2,4 metra, a następnie brnął w łamanie przepisów na tyle długo, aż przypłacił to obrażeniami własnego ciała.

Sprawa dotyczy mostu Riggertalbrücke, położonego w Tyrolu Południowym, czyli w górskiej, niemieckojęzycznej części Włoch. Od połowy grudnia obowiązuje tam zakaz ruchu pojazdów o DMC powyżej 3,5 tony, a w ramach dodatkowego środka zapobiegawczego połączono go też z zakazem ruchu pojazdów wyższych niż 2,4 metra. Wszystko to jest konieczne z uwagi na skrajne wyeksploatowanie mostu i konieczność przeprowadzenia prac wzmacniających. Te ostatnie mają zakończyć się na przełomie maja i czerwca, prowadząc do zdjęcia zakazów.

Po tym wstępie możemy dojść do sytuacji z wtorkowego popołudnia. Przypadkowy świadek zwrócił wówczas uwagę na rumuńskiego Mercedesa Actrosa z naczepą typu mega, który nie tylko przejechał obok znaków z ograniczeniami, ale też ominął wstępne, wiszące ograniczniki, wyznaczające wspomniane 2,4 metra. Tym samym można założyć, że kierowca doskonale widział zakaz i wiedział czego może się spodziewać. A jednak, nadal nie zaprzestał jazdy w stronę mostu, ominął drugi zestaw wiszących ograniczników, aż w końcu dojechał do potężnej stalowej belki, będącej ostatecznym wyznacznikiem zakazu. Przed tą również się nie zatrzymał, zamiast tego wbijając się w belkę podwyższeniem dachu ciągnika.

Actros uległ na tyle poważnemu uszkodzeniu, że jego kierowca doznał obrażeń ciała. Mężczyzna nie był też w stanie opuścić wraku o własnych siłach, będąc uwolnionym dopiero przez straż pożarną. Następnie udzielono mu pierwszej pomocy i przekazano załodze pogotowia ratunkowego.

Na miejsce ściągnięto patrole policji oraz żandarmerii. Wszczęto postępowanie wobec kierującego, ale wymiar kary jak na razie pozostaje nieznany. Wiadomo za to, że straty finansowe naprawdę nie należały do małych, obejmując częściowe zerwanie dachu z ciągnika oraz uszkodzenie betonowych filarów podtrzymując belkę. Mercedes absolutnie nie nadawał się do dalszej jazdy, będąc odholowanym z miejsca zdarzenia, a i naczepę musiało przejąć włoskie przedsiębiorstwo pomocy drogowej.

Film przedstawiający zdarzenie: