Co można zrobić z prototypowymi, przedprodukcyjnymi egzemplarzami nowych ciężarówek? Sprzedaż takich pojazdów raczej nie wchodzi w grę, jako że ich eksploatacja mogłaby się okazać bardzo problematyczna. Dlatego też Scania porozumiała z norweską strażą pożarną, przekazując jej prototypowe kabiny pojazdów nowej generacji.
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć rozcinanie kabiny nowej Scanii w wydaniu dystrybucyjnym, zamontowanej na jakimś starym podwoziu, zmiażdżonej i przewróconej. Prototypowe nadwozie ma jeszcze na sobie testowy kamuflaż, a więc jeździło po drogach publicznych na długo przed oficjalną premierą. I właśnie takie kabiny zostały przekazane straży pożarnej z norweskiego Alesundu, w celu zorganizowania szkoleń dla strażaków z całego kraju. Będą to ćwiczenia dotyczące wydobywania kierowców ze zmiażdżonych wraków.
Tak opisywane kabiny wyglądały w czasie testów:
Ktoś mógłby powiedzieć, że rozcinanie kompletnych nadwozi, wraz z ich wyposażeniem, jest kompletnym marnotrawstwem. W końcu wiele elementów wnętrza na pewno można by tutaj wymontować i wstawić do aut produkowanych seryjnie. A jednak, strażacy podkreślają, że zachowanie pełnego wewnętrznego wyposażenia jest bardzo istotne. Pozwala im to bowiem na trening w możliwie realnych warunkach, zmagając się chociażby z gnącymi plastikami, elementami wyposażenia, czy rozpadającymi wiązkami przewodów.
Norwegowie dodają, że w przeszłości ćwiczyli głównie na pustych kabinach, bez jakiegokolwiek wyposażenia. Miało to na celu ograniczenie kosztów, choć niestety ograniczało realność szkoleń. To samo dotyczy też ćwiczeń z wykorzystaniem kabin starych, przestarzałych pojazdów. Niestety, rozcinanie ich nadwozi wyraźnie różni się od pracy z nowymi ciężarówkami, takimi jak właśnie Scanie obecnej generacji.
Co ciekawe, w opisywany projekt zaangażowały się także lokalne władze. Zasponsorowały one paliwo dla transportów, które przewiozły prototypowe ciężarówki do Alesundu.