Strajk kierowców w Portugalii: groźba dwóch lat więzienia i wojsko zastępujące strajkujących

W nawiązaniu do tekstu:

Protest kierowców cystern w Portugalii: 3 tys. stacji bez zaopatrzenia oraz limity tankowania

Od wczoraj w Portugalii trwa ogólnokrajowy strajk kierowców przewożących materiały niebezpieczne. Tymczasem portugalskie władze już uruchomiły dostawy awaryjne. Zgodnie z zapowiedziami, są one realizowane z wykorzystaniem żołnierzy oraz policjantów.

Mundurowi dysponujący odpowiednimi uprawnieniami odpowiadają za dostawy paliwa do szczególnie potrzebujących regionów. Nierzadko prowadzą też cywilne ciężarówki, pozostawione na bazach przez strajkujących kierowców. Przykładem może zaś być akcja zorganizowana w południowym, turystycznym regionie Algarve.

Z racji dużej ilości turystów, zapasy paliwa skończyły się w Algarve wyjątkowo szybko. Turystyczne problemy mogłyby też oznaczać ogromne problemy dla całej lokalnej gospodarki. Dlatego też na miejsce ściągnięto 14 wojskowych kierowców, którzy przywieźli paliwo z oddalonej o 200 kilometrów rafinerii w Sines.

Jednocześnie portugalski rząd przypomniał związkom zawodowym o konieczności zapewnienia „minimalnego poziomu usług”. Pomimo strajku, mają oni wykonywać co najmniej 50 proc. regularnych dostaw, a także zaopatrywać w paliwo służby ratunkowe, policję i lotniska. Jeśli zaś tego nie zrobią, strajkującym grożą nawet dwa lata więzienia.

Przypomnijmy, że portugalscy kierowcy cystern walczą o poprawę warunków zatrudnienia. Ich protest ma potrwać co najmniej do 21 sierpnia i jest już drugą tego typu akcją w 2019 roku. Na portugalski protest muszą się też przygotować przewoźnicy, jako że w całym kraju obowiązuje zakaz sprzedawania więcej niż 100 litrów paliwa na jedną ciężarówkę.