Stracił prawo jazdy za wynik 108 km/h, miał ogranicznik prędkości oraz tachograf

Pełen reportaż „Interwencji”, obejmujący także komentarz ze strony policji oraz pracodawcy ukaranego, możecie zobaczyć pod tym linkiem.

Mercedes Sprinter zarejestrowany powyżej 3,5 tony to bardzo rzadki widok. Samochód ten może pracować bez łamania tonażowych przepisów, ale za to musi spełniać dodatkowe wymagania. Mowa tutaj przede wszystkim o obecności tachografu oraz ogranicznika prędkości.

Właśnie taki 5-tonowy Sprinter, będący egzemplarzem poprzedniej generacji, wystąpił w jednym z najnowszych reportażu polsatowskiego programu „Interwencja”. Wystąpił, gdyż wydarzyła się rzecz niebywała – jego kierowcę oskarżono o jazdę z prędkością 108 km/h w terenie zabudowanym. Wynik ten miał zarejestrować wideorejestrator z nieoznakowanego, policyjnego BMW.

Już na miejscu kontroli sprawa wzbudziła ogromne zdziwienie. Na miejsce wezwano więc tak zwany radiowóz techniczny, mogący sprawdzić wyposażenie pojazdu. Wówczas okazało się, że ogranicznik jest w pełni sprawny. Pobrano też wydruk z cyfrowego tachografu, sprawdzając dane z ostatnich 29 dni. Potwierdziło to, że samochód nie jeździł z prędkością wyższą, niż 90 km/h.

Jak więc skończyła się cała ta historia? Kierowca nie przyjął mandatu, kierując sprawę do sądu. Problem jednak w tym, że mężczyzna stracił na trzy miesiące prawo jazdy. Policjanci po prostu musieli je zatrzymać, gdyż obligował ich do tego wynik pomiaru wideorejestratorem. Oczywiście kierowca może mieć nadzieję, że w przyszłości otrzyma za to zadośćuczynienie. Zanim jednak w sprawie odbędzie się rozprawa, a prawo jazdy zostanie mu zwrócone, będzie musiał zmienić pracę z kierowcy na magazyniera.