Gdyby ktoś szukał argumentów do wynegocjowania wyższych stawek za transport, na pewno zainteresuje go wypowiedź dyrektora zarządzającego Nagel Group. Pan Björn Schniederkötter stwierdził, że dalsze funkcjonowanie na rynku nie jest możliwe bez podwyższenia kosztów transportu. Przynajmniej nie w Niemczech.
Koszty transportu drogowego mają być na tyle wysokie, że firma nie jest w stanie ograniczyć ich we własnym zakresie. Po prostu trzeba przenieść je na klientów, podwyższając stawki z przewozy.
Średnio podwyżki te mają wynosić 6 procent, choć – w zależności od konkretnej pracy – mogą być wyższe lub niższe. Firma podkreśla też, że 6-procentowy wzrost cen wyliczono w ramach powściągliwej kalkulacji. Można więc powiedzieć, że to minimum, którego Nagel Group musi zażądać.
A z czego wynika cały problem? Jako główne czynniki wskazuje się tutaj rosnący niedobór kierowców ciężarówek oraz piętrzące się opóźnienia w transportach. Ów niedobór kierowców czyni koszty zatrudnienia wyraźnie wyższymi. Ilość korków na niemieckich drogach, w połączeniu z długim oczekiwaniem na za- i rozładunku, obniża zaś efektywność przewozów, również skutkując wyższymi kosztami.