Sprowadzanie aut używanych ma się nie opłacać – wraca pomysł na nową akcyzę

Trzy lata temu bardzo głośno było o propozycjach podwyższenia akcyzy na samochody używane. Stawki miały zależeć nie tylko od pojemności silnika, ale także od wieku pojazdu. A jednocześnie nie przewidywano żadnego wyjątku dla pojazdów z homologacją ciężarową.

Gdyby tamte propozycje weszły w życie, przy sprowadzeniu na przykład 10-letniego Fiata Ducato 3.0 trzeba by zapłacić ponad 11 tys. złotych akcyzy. Innymi słowy, byłaby to nawet jedna czwarta wartości całego pojazdu. Nic więc dziwnego, że gdy rząd nie zrealizował tych planów, wiele osób odetchnęło z ulgą.

Jak jednak donosi portal „Business Insider”, Ministerstwo Rozwoju właśnie powróciło do tego pomysłu. Znowu myśli się o zmianach w akcyzie, w postaci całkowicie przeorganizowania stawek. A wszystko po to, by sprowadzanie starszych, używanych samochodów z zagranicy całkowicie przestało się opłacać.

By osiągnąć ten cel, preferencyjne stawki miałyby obowiązywać na pojazdy niemalże nowe i wyposażone w silniki o niewielkiej pojemności. Zapewne utrzymano by też częściowe zwolnienie z akcyzy dla pojazdów hybrydowych. Za to takie pojazdy, jak na przykład 10-letni, 3-litrowy Fiat Ducato, miałyby zostać objęte zaporowymi podatkami.

Kiedy zmiany mają wejść w życie? Jak na razie wiadomo tylko tyle, że ministerstwa rozwoju, finansów oraz klimatu prowadzą na ten temat wspólne rozmowy. A czy uda im się dojść do porozumienia, to sprawa nadal nieprzesądzona.