W nawiązaniu do tekstu:
Kontenery z „hotelami” dla kierowców – przestrzeń ledwie większa niż w kabinie
W Niemczech rozwija się nowa sieć hoteli dla kierowców ciężarówek. Jej obiekty powstają w wyniku modyfikacji 45-stopowych kontenerów morskich, oferując cztery pokoje z łazienkami, o powierzchni 7,5 m2 każdy. I właśnie tutaj pojawiły się ogromne kontrowersje – niewielka powierzchnia wywołała liczną krytykę w komentarzach, wielu kierowców podważało sens korzystania z takiego hotelu i w sprawie wypowiedział się nawet ogólnoeuropejski związek zawodowy kierowców European Transport Workers Federation (ETF). Jak stwierdził ten ostatni: Jak możemy osiągnąć sprawiedliwe warunki pracy w transporcie drogowym, gdy firmy zdecydują się na spanie kierowców w kontenerach, minimalnie większych niż ich ciężarówki?
Twórcy kontenerów-hoteli bronią się przed taką krytyką. Niemiecka firma Roatel odpowiada, że powierzchnia pokojów jest faktycznie niewielka, ale za to zagospodarowana w praktyczny i innowacyjny sposób. Dzięki temu przesiadce z ciężarówce ma towarzyszyć wyraźna różnica w przestronności i po prostu lepsze warunki wypoczynku. Podkreśla się też, że Roatel spełnia wymogi prawne stawiane hotelom, a fakt wykonania obiektów na bazie kontenerów ma nie mieć większego wpływu na warunki pobytu.
Kto ma rację? Postanowiłem sprawdzić to osobiście, udając się na nocleg w Roatelu na początku ubiegłego tygodnia. Wybrałem przy tym najbliższą Polsce lokalizację, w Schopsdorfie przy autostradzie A2, między Magdeburgiem a Berlinem. I tak, to dokładnie ta miejscowość, w której przed laty znajdowała się główna baza słynnego (lub niesławnego) Ricö. Poniżej znajdziecie opis, w formie pytań i odpowiedzi, a dla osób niekoniecznie zainteresowanych lekturą przygotowałem filmową prezentację nad tekstem.
1. Jak wygląda to od strony obsługi?
Wraz z rezerwacją noclegu, otrzymałem dostęp do strony internetowej, która służy jako wirtualna recepcja. Należy tam podać swoje dane, a w momencie rozpoczęcia doby hotelowej (od 15.00 do 11.00) pojawia się przycisk do otwierania drzwi. Jest on niezbędny do każdorazowego wejścia do pokoju, więc zamiast klucza korzystamy ze smartfona. Trzeba przy tym pamiętać, by nie zostawić smartfona w pokoju!
Jeśli chodzi o obsługę na miejscu, to zwykle jej nie spotkamy. Będą to bowiem dozorca i pokojówka, odpowiedzialni za utrzymanie obiektu w sprawności i czystości, w przerwach między dobami.
2. Jak wykorzystano przestrzeń?
W środku znajdziemy dwie strefy o mniej więcej porównywalnych wymiarach – wypoczynkową oraz sanitarną. Ta pierwsza przewiduje łóżko o rozmiarach 200×90 centymetrów, telewizor z dostępem satelitarnym, półkę, gniazdka 230V oraz USB, wieszaki na ubrania, okno o szerokości 80 centymetrów, roletę przeciwsłoneczną i przeciwwłamaniową, a także przestrzeń na bagaże umieszczoną na podłodze. To dosłownie cała lista wyposażenia.
W części sanitarnej znajdziemy kabinę prysznicową, umywalkę, urządzenie klimatyzacyjno-grzewcze, automatyczny wentylator, suszarkę do włosów, lustro oraz toaletę. Kabina oraz toaleta mają najzwyklejsze rozmiary, których można by się spodziewać także w domu. Umywalka jest niewielka, ale da się z niej wygodnie korzystać. Automatyczny wentylator włącza się po kąpieli, jest dosyć głośny, ale pracuje raczej krótkotrwale. Urządzenie klimatyzacyjno-grzewcze obsługiwane jest sterownikiem przy łóżku.
W ramach wizyty otrzymamy płyn do kąpieli oraz mydło, a także możemy spodziewać się świeżej pościeli, czystych ręczników oraz darmowego dostępu do internetu.
3. Jakie jest subiektywne wrażenie dotyczące przestrzeni?
Przyznaję to zupełnie szczerze – w porównaniu z kabinami ciężarówek, zauważyłem bardzo dużą różnicę w przestronności. Po wnętrzu można poruszać się zupełnie swobodnie, o nic się nie obijając, nawet jeśli jakieś bagaże leżą na podłodze. Wrażenie poprawia też nadspodziewanie duże okno oraz 2,5 metra wysokości wewnętrznej.
Wykończenie wnętrza jest niewątpliwie bardzo proste, ale sprawia przyjemne wrażenie. Mówiąc krótko, jest po prostu ładnie. Inna sprawa, że z omawianego Roatelu chyba nikt wcześniej nie korzystał, więc nie przechodził on jeszcze próby czasu.
4. Czego mi najbardziej brakowało?
Mój główny zarzut dotyczy wyposażenia do spędzania wolnego czasu. Nie znajdziemy tam żadnego fotela, pełnoprawnego krzesła, czy też stołu. Jest jedynie łóżko, więc albo siedzimy na materacu, albo też możemy na nim leżeć. Dla wielu kierowców może to nadmiernie przypominać życie w ciężarówce, więc w tej w kwestii nie widać poprawy komfortu wypoczynku. Nie mówiąc już o tym, że w części ciężarówek będzie wygodniej, z racji coraz popularniejszych stolików, obracanych foteli, czy łóżek przekształcanych w leżaki.
Nowsze Roatele mają otrzymywać stoliki oraz niewielkie miejsca do siedzenia. Jak jednak pokazują zdjęcia nowego egzemplarza z Bremen, mowa tutaj o siedzeniu na desce i naprawdę niewielkim blacie. Zarzut z powyższego akapitu pozostaje więc częściowo aktualny.
Układ zastosowany już w Bremen (zdjęcie od firmy Roatel):
5. Co mi się najbardziej podobało?
Bardzo mile zaskoczyła mnie część sanitarna. Spodziewałem się prysznica i toalety rodem z najmniejszych kamperów, natomiast otrzymałem przyjemną łazienkę, z której naprawdę swobodnie się korzystało. Woda była wręcz bardzo ciepła i miała odpowiednie ciśnienie. Jeśli więc zostanie to utrzymane w odpowiedniej czystości, a przy pełnym obłożeniu woda zachowa swoją charakterystykę, wielu kierowców również może być mile zaskoczonych.
6. W czym dostrzegam największy problem?
W związku z prawnymi ograniczeniami, w tym głównie przepisami przeciwpożarowymi, w omawianym pokoju nie ma żadnej możliwości przygotowania ciepłego posiłku. Znajdziemy tam wyraźny zakaz gotowania, a tuż nad nim znajduje się czujnik dymu. Nie ma nawet czajnika do pogrzania wody, a także nie zainstalowano żadnej lodówki.
Łatwo się domyślać, że kierowcy korzystając z takich noclegów nie będą jadali na autohofach. A już na pewno nie będą tam chodzili na wszystkie posiłki oraz kawę. Co więc oznacza to w praktyce? Albo gotowanie będzie odbywało się wokół kontenera, na ziemi, albo też kierowca będzie udawał się w tym celu do kabiny swojego pojazdu, na parking położony przy autohofie. Może to być dystans nawet kilkuset metrów.
7. Czy należy obawiać się o hałas i temperaturę?
Izolacja termiczna okazała się bez zarzutu. Pomimo temperatury zewnętrznej oscylującej wokół zera, urządzenie klimatyzacyjno-grzewcze bardzo dobrze sobie radziło. Było przy tym szybkie oraz ciche. Najwyraźniej zadbano też o odpowiednią izolację podłogi, jako że chodzenie na boso też nie stanowiło problemu. Podkreślam też, że latem do dyspozycji będzie klimatyzacja, a biorąc pod uwagę wymiary pokoju, można się spodziewać świetnej skuteczności.
Izolację dźwiękową określiłbym jako średnią. W środku nie było nadmiernie głośno i na pewno ciszej niż w przypadku spania w kabinie, tuż przy drodze. Niemniej gdy obok Roatelu zatrzymał się zestaw z chłodniczą naczepą, byłem w stanie usłyszeć załączanie agregatu. Słyszałem też pojazdy podjeżdżające na stację benzynową, znajdują się tuż obok.
8. Jaka jest więc moja opinia?
Z uwagi na faktyczną różnicę w przestronności, wizję porządnej klimatyzacji w okresach letnich i naprawdę dobre zaplecze sanitarne, widziałbym w Roatelu dobry sposób na uprzyjemnienie pobytu w trasie. Jeżdżąc na 5,5-dniowych „kółkach” sam chętnie zajechałbym do takiego kontenerowego hotelu w środku tygodnia, na 11-godzinną pauzę Byłaby to świetna okazja by w spokoju się umyć, nieco zmienić otoczenie, latem dobrze ochłodzić i przespać na nieco większym łóżku. Rano wróciłbym zaś do kabiny, tam zjadł śniadanie, wypił karę i ruszył w dalszą trasę. W takiej wizji daję twórcom duży plus za przyjemne wykonanie.
Gdy jednak mowa o weekendach, czyli przebywaniu w takim pokoju od piątku wieczór do niedzieli wieczór, uwydatniają się słabe strony. Jeśli kierowca pozostanie za dnia w kabinie, będzie tak naprawdę uwiązany do spędzania czasu na łóżku. Niemożliwość przygotowania i przechowywania jedzenia nakaże zaś ciągłe wycieczki na kabiny. Tutaj można więc powiedzieć, że przepisy – zarówno transportowe, jak i przeciwpożarowe – nie do końca pasują do całej tej idei. To jednak stwierdzenie znane nie od dziś, że weekend najlepiej spędzić w domu.
Koszty: obecnie cennik przewiduje 49 euro za noc. Dla porównania, kilkadziesiąt metrów dalej znajdował się klasyczny motel z większymi pokojami, wyceniony na około 80 euro za noc.