Sprawa z Fermoy: irlandzki sąd uniewinnił polskich kierowców, uznając ich obronę konieczną

W nawiązaniu do tekstu:

Dwóch polskich kierowców ciężarówek odpowie za morderstwo – sprawa z Irlandii, z 2017 roku

Centralny Sąd Kryminalny w Cork wydał werdykt w sprawie kierowców ciężarówek oskarżonych o popełnienie morderstwa. Obaj Polacy zostali uniewinnieni, a ich działania uznano za obronę konieczną.

Przypomnijmy, że Tomasz W. oraz Marcin S. byli oskarżeni o zamordowanie Słowaka Ludovita P. Wszystko rozegrało się w lutym 2017 roku, na parkingu dla ciężarówek w irlandzkim Fermoy, gdzie Polacy odbywali obowiązkową przerwę. Śmierć Ludovita P. była zaś następstwem uderzeń metalowym prętem, wyciągniętym z konstrukcji trampoliny.

Jak ustalili śledczy, jeden z tych prętów został przyniesiony na miejsce przez samego Ludovita P. Drugi przedmiot takiego samego typu przyniósł jego kolega, będący obywatelem Polski. Słowak i Polak przyszli więc na stację z wyraźnym zamiarem uczestniczenia w bójce, wspólnie atakując Tomasza W. Miało to być związane z wcześniejszą kłótnią między mężczyznami.

Obrońca oskarżonych podkreślał, że kierowcy ciężarówek działali w obronie własnej. Marcin S. przyznał się też, że podniósł z ziemi pręt upuszczony przez jednego z napastników. Użył go w obronie swojego kolegi, Tomasza W., który był akurat atakowany przez Ludovita P. Słowak otrzymał przy tym dwa uderzenia, upadł na ziemię, stracił przytomność, a następnie zmarł.

Sąd uznał argumenty obrony i działanie Polaków zostało uznane za obronę konieczną. Obaj mężczyźni zostali więc uniewinnieni. Niemniej trudno nie zauważyć ich tragedii, którą były dwa lata życia z oskarżeniem o najcięższe przestępstwo.

Jak można przeczytać na łamach irlandzkiego portalu „Echo Live”, Tomasz W. przyznał się do bardzo trudnych doświadczeń. Od lutego 2017 roku już dwukrotnie stracił pracę, musiał spędzić tydzień w więzieniu, a dzień po wyjściu na wolność zmarła jego matka.

Tak miejsce zbrodni wyglądało dzień po zdarzeniu: