Przez ostatnie dwie dekady udział polskich ciężarówek w ruchu po niemieckich drogach nieustannie się tylko umacniał. Rok 2024 przyniósł jednak historyczną zmianę, w postaci pierwszego od wielu lat spadku.
Jak wynika ze statystyk BALM, opracowanych na bazie systemu elektronicznych opłat drogowych, w całym 2024 roku samochody ciężarowe o DMC powyżej 7,5 tony przejechały po niemieckich drogach płatnych 40,16 miliarda kilometrów. Stanowiło to spadek o 0,3 procenta w stosunku do roku poprzedniego. Z tego 56,9 procenta, czyli 22,85 miliona kilometrów, przejechały ciężarówki krajowe, natomiast pozostałe 43,1 procenta, czyli 17,31 miliona kilometrów, naliczono pojazdom z zagranicy.
Większość ciężarówek z zagranicy tradycyjnie stanowił sprzęt zarejestrowany w Polsce. W całym 2024 roku pokonał on po Niemczech 7,48 miliona płatnych kilometrów, co stanowiło 1-procentowy spadek w stosunku do roku 2023. Jeśli natomiast chodzi o udział w całym ruchu, to wyniósł on w przypadku polskich rejestracji 18,93 procenta. To spadek względem roku 2023, gdy wskaźnik ten wynosił 19,05 procenta. I choć był to spadek ledwie minimalny, wynoszący 0,12 punktu procentowego, można go uznać za rzecz symboliczną, z uwagi na przełamanie wspomnianych na wstępie, wieloletnich wzrostów.
Przyczyn tego przełomowego spadku może być kilka. To nie tylko kryzys w polskim transporcie, ale też pogarszająca się atrakcyjność Polski jako kraju do zakładania oddziałów zagranicznych firm, w celu przerejestrowywania flot. Nie od dziś bowiem wiadomo, że polskie rejestracje nie muszą oznaczać dosłownie polskiego pojazdu. Poza tym swoją rolę odegrało wzmocnienie się konkurencji, która odnotowała w 2024 roku wyraźny wzrost ruchu po niemieckich drogach. Najbardziej zauważalne było to w przypadku ciężarówek z Litwy (wzrost o 3,9 procenta), Belgii (wzrost o 5,3 procenta) oraz Włoch (wzrost o 8,2 procenta).