Skradzione Renault Master odzyskane przy granicach – były też narkotyki i obstawa

Polskie służby poinformowały dzisiaj o odzyskaniu dwóch egzemplarzy Renault Master z zabudowami do transportu międzynarodowego. Pierwszy z tych samochodów był już na etapie wyjeżdżania z Polski na Ukrainę. Drugi natomiast wpadł na południowym zachodzie kraju, jadąc w obstawie „pilota” i dostarczając naprawdę długiej listy dowodów.

Pierwsza sprawa, odnotowana przez Nadbużański Oddział Straży Granicznej, była bardzo typowa. Renault Master z długodystansową zabudową stawiło się na polsko-ukraińskiej granicy w Dorohusku. 28-letni mieszkaniec Ukrainy zamierzał opuścić nim Polskę, ale samochód został zatrzymany do bardziej drobiazgowej kontroli. Wówczas wyszło na jaw, że „Masterka” jest u nas poszukiwana jako samochód skradziony.

Jakie były konsekwencje wobec kierującego i skąd samochód wziął się w jego rękach, tego niestety nie podano.

Drugiemu zatrzymaniu musiał towarzyszyć policyjny pościg. Odbył się on na polsko-czeskim pograniczu, z udziałem policjantów z Wałbrzycha oraz Boguszowa-Gorców. Renault Master z długodystansową zabudową nie zatrzymało się do ich kontroli i zaczęło uciekać. Ucieczkę podjął także jadący obok, osobowy Volkswagen Passat. I jak się później okazało, Renault Master dwa dni wcześniej zostało skradzione, a Passat służył za jego obstawę, mając przyciągnąć uwagę policji na wypadek trafienia na patrol.

Za kierownicą Renault Master okazał się siedzieć 38-latek z sądowym zakazem prowadzenia pojazdów. 33-latek z Volkswagena przewoził zaś metamfetaminę, kilka telefonów komórkowych, dokumenty tożsamości na różne nazwiska, zauważalną ilość gotówki oraz radiotelefon do nasłuchu policyjnych częstotliwości. Obu zatrzymanym grozi teraz kara do 5 lat więzienia, a 33-latek został już decyzją sądu zamknięty w areszcie. Dzięki temu przez najbliższy miesiąc nie będzie mógł wpływać na dowody, ani też nie ucieknie z kraju.