Skradziona w Norwegii ciężarówka znalazła się w Szwecji, ale już na rejestracjach z Kołobrzegu

Niestety, w Skandynawii pojawiła się kolejna nieprzyjemna historia, która dotyczy naszego kraju. Tym razem chodzi o kradzież Volva FH 540, należącego do norweskiej firmy Transport Hallingdal.

Trzyosiowy ciągnik miał zniknąć z terenu firmy, w nocy z piątku na sobotę. Rano natomiast rozpoczęto poszukiwania, korzystajac z pomocy Volvo Trucks oraz norweskiego operatora sieci komórkowej. Próbowano przy tym namierzyć kartę SIM, która znajdowała się wewnątrz pojazdu, w ramach systemu telematycznego Dynafleet.

Choć złodzieje zadbali o odłączenie systemu Dynafleet, samą kartę SIM udało się namierzyć. Wysłała ona sygnał ze Szwecji, z obrzeży Malmö. Tym samym obszar poszukiwań można było znacznie ograniczyć.

Wówczas właściciel ciężarówki uruchomił swoje kontakty wśród grup motocyklowych. Zaprzyjaźniona, szwedzka grupa zdołała wytropić na parkingu odpowiedni pojazd. O sprawie została powiadomiona lokalna policja i dzięki temu Transport Hallingdal odzyskało ciężarówkę.

Co jednak ciekawe, w Malmö samochód wyglądał wyraźnie inaczej, niż przed kradzieżą. Zdemontowano z niego najbardziej charakterystyczny element, czyli przednie, czarne orurowanie. Zniknęło też firmowe logo, umieszczone na podwyższeniu dachu. Ponadto, by jeszcze bardziej utrudnić poszukiwania, zdjęto norweskie tablice rejestracyjne. Zastąpił je rejestracje z Polski, z powiatu kołobrzeskiego.

Skąd pochodziły te rejestracje, kim byli złodzieje i gdzie miała trafić ciężarówka, tego niestety nie wiadomo.

Wygląd pojazdu przed i po kradzieży: