Policja z brytyjskiego hrabstwa Wiltshire poinformowała o nietypowej kontroli z udziałem busa na polskich rejestracjach. Cała sprawa skończyła się konfiskatą pojazdu, a policja postawiła zarzut unikania brytyjskich podatków.
Zatrzymany pojazd to Iveco Daily przystosowane do transportu dalekobieżnego, na podwójnym ogumieniu, z dachową kabiną sypialną oraz z szeroką zabudową. Zwykle takie pojazdy zatrzymuje się za rażące przeładowania, wszak tego typu konfiguracja nawet na pusto może nie zmieścić się w 3,5 tony. W tym przypadku problemy miały jednak zupełnie inny charakter, dotyczący kwestii formalnych.
Omawiany pojazd miał polskie tablice rejestracyjne, ale prowadzony był przez osobę będącą rezydentem Wielkiej Brytanii. Ponadto ustalono, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy pojazd pozostawał na brytyjskim terytorium przez ponad 6 miesięcy. Wszystko to razem skutkowało stwierdzeniem, że Iveco powinno zostać przerejestrowane na brytyjskie tablice, a niedotrzymanie tego obowiązku było formą unikania brytyjskiego podatku samochodowego. Dlatego też wobec kierowcy i przewoźnika wszczęto postępowanie, natomiast samochód został poddany konfiskacie. Stąd też symboliczny napis „seized” (ang. „skonfiskowany”) na wyświetlaczu w radiowozie.
Co taka konfiskata może oznaczać w praktyce? Zacznę od wyjaśnienia, że to standardowa brytyjska procedura dla pojazdów pozbawionych ubezpieczeniach lub też mających nieopłacony podatek samochodowy (jak w tym przypadku). Skonfiskowany pojazd jak najbardziej można odzyskać, ale wymaga to stawienia się w brytyjskim urzędzie i wpłacenia specjalnej kaucji (zwykle około 200 funtów). Następnie tę kaucję tez można odzyskać, ale pod warunkiem, że pojazd zostanie przerejestrowany na brytyjskie tablice, a jego właściciel opłaci wszystkie naliczone podatki. Do tego trzeba się też oczywiście liczyć z kosztami usunięcia pojazdu z drogi (zwykle 150 funtów), a także jego postoju na policyjnym parkingu (zwykle 20 funtów na dobę).
Dla zainteresowanych dodam, że w przypadku wykrycia przeładowania na pusto, a więc problemu wspomnianego trzy akapity wyżej, można spotkać się z jeszcze inną brytyjską procedurą. Mam tutaj na myśli dosłowne wyrzucenie pojazdu z kraju, organizując przymusowy przejazd do portu. Pisałem o tym na przykładzie bardzo podobnego Iveco Daily, latem ubiegłego roku: Przeładowane na pusto Daily w trasie do Anglii – dosłownie wyrzucono je z kraju