Sklepowe półki będą puste, bo firmy transportowe nie podołają okresowi świątecznemu?

Źródło zdjęcia:

25-metrowy zestaw typu B-Double, który będzie pracował w sklepowej dystrybucji na terenie Holandii

Holenderski dziennik finansowy „Financieele Dagblad” ostrzega przed problemami w przedświątecznym zaopatrzeniu supermarketów. Zdaniem niezależnych ekspertów, wzrost kosztów transportu, problemy ze znalezieniem kierowców, presja cenowa oraz ogromny popyt na przewozy mogą wspólnie stworzyć logistyczną katastrofę.

Firmy transportowe odnotowują drastycznie rosnące koszty. Istotną kwestią jest przede wszystkim wzrost wynagrodzeń kierowców, mających stanowić nawet 50 proc. całych kosztów przewozu. Rosną też koszty paliwa i sprzętu, który nieustannie musi być wymieniany na nowy, spełniając w ten sposób ekologiczne wymagania.

Duże firmy transportowe, obsługujące daną sieć marketów na przykład setką ciężarówek, są przed takimi wzrostami chronione. Dotyczy ich indeksacja stawek, czyli automatyczne podnoszenie wynagrodzeń przy wzroście kosztów transportu. Jak jednak podaje „Financieele Dagblad”, skala tej indeksacji jest obecnie najwyższa w historii. W tej sytuacji wydaje się więc prawdopodobne, ze duże sieci sklepów będą chciały poszukać innych przewoźników. To zaś stawia firmy transportowe pod dużą presją.

Z drugiej strony, same sieci supermarketów skarżą się też na problemy z transportami. Już teraz firmy przewozowe nie są w stanie zapewnić wszelkich wymaganych dostaw. Brakuje im do tego sprzętu lub personelu, a wzrost stawek nie wystarcza, by braki te uzupełniać.