Ten silnik V8 może jeździć na nawet jednym cylindrze – oszczędne 5.3 oraz 6.2 w wydaniu Chevroleta

Silniki lekkich samochodów użytkowych otrzymują coraz mniejsze pojemności. W Europie normą stały się pełnowymiarowe auta dostawcze z około 2-litrowymi dieslami. Niemal zupełnie zniknęły przy tym jednostki, które mają więcej, niż cztery cylindry. Co więcej, „downsizing” przeniósł się również do USA. Nawet tam duże auta dostawcze z czterocylindrowymi silnikami przestają kogokolwiek dziwić. Pełnowymiarowe pickupy coraz częściej otrzymują zaś napęd, który ma około 3 litry pojemności.

Choć nadal nie znaczy to, że historia klasycznych, benzynowych V-ósemek na dobre się skończyła. Doskonałym przykładem na to może być Chevrolet, który dopiero co zaprezentował nową generację benzynowych jednostek o pojemności 5,3 oraz 6,2 litra. Są to silniki przeznaczone do modelu Silverado 1500, czyli pełnowymiarowego pickupa z 3,3-tonowym DMC i możliwością holowania 5,4-tonowych przyczep.

Chevrolet chciał wymyślić sposób, dzięki któremu benzynowe V8 zaoferuje doskonałą dynamikę, a przy tym zadowoli się ograniczonymi ilościami paliwa. W tym celu stworzono system o nazwie Dynamic Fuel Management (DFM), który przewiduje aż siedemnaście różnych kombinacji pracy cylindrów. W zależności od potrzeb, w poszczególnych cylindrach wyłączany jest tutaj zapłon, a zawory stają w miejscu. Dzięki temu samochód potrzebuje mniejszej dawki paliwa i generuje niemałe oszczędności.

Trzeba tutaj zaznaczyć, że odłączanie części cylindrów nie jest niczym nowym. Amerykanie stosują taką technologię już od ponad dekady, choć na nieco innej zasadzie. Dotychczas wyglądało to tak, że z ośmiu cylindrów zawsze odłączała się połowa. Wówczas, na samych czterech cylindrach samochód mógł jechać na przykład z jednostajną prędkością po autostradzie.

Tymczasem w systemie DFM ilość odłączanych cylindrów nie jest z góry narzucona. W skrajnych przypadkach silnik może pracować na zaledwie jednym z nich, a pozostałe siedem zostanie tymczasowo odłączone. Za podejmowanie tej decyzji odpowiada komputer, który nawet 80 razy na sekundę (!) określa chwilowe obciążenie napędu. Na tej podstawie, do każdego cyklu, dedykuje on osobną ilość cylindrów, reagując na najmniejsze wzniesienie, podmuch wiatru, czy ruch kierownicą.

Chevrolet wylicza, że aż 60 proc. normalnej eksploatacji będzie odbywało się na mniej, niż ośmiu cylindrach. Co natomiast oznacza to w praktyce? Gdy użytkownik będzie potrzebował charakterystyki typowej dla benzynowego, wolnossącego V8, jak najbardziej otrzyma ją do dyspozycji. Pracując na wszystkich cylindrach, silnik 5,3-litrowy zaoferuje 355 KM i 519 Nm, natomiast wersja 6,2-litrowa osiągnie aż 420 KM i 623 Nm. To wystarczy, by naprawdę dynamicznie przyspieszać z przyczepą.

Gdy natomiast ktoś będzie jechał bardzo spokojnie, często utrzymując stałe prędkości i delikatnie przyspieszając, silnik niemal cały czas będzie odłączał cylindry. Nierzadko paliwo trafi do tylko trzech, dwóch, czy nawet jednego z nich, zapewniając bardzo duże oszczędności. Konkretnie Chevrolet podaje, że wersja 5,3-litrowa ma palić w mieście niecałe 14 l/100 km, natomiast poza terenem zabudowanym około 10 litrów.

Na poniższym filmie, od 4:30, można zobaczyć jak wygląda to w praktyce: