Seryjna Scania R770 na amerykańskich wyścigach z 54-tonowymi naczepami

Fot. @bruce_d_wilson

Od końca ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych trwają prezentacje nowej Scanii R770. Zajmuje się tym amerykański, branżowy youtuber Bruce Wilson (powyżej), ale w całe przedsięwzięcie zaangażowany jest też szwedzki producent, pozostający oficjalnym właścicielem ciągnika. Wszystko po to, by sprawdzić jak Amerykanie zareagują na współczesną Scanię, w jakim stopniu będą nią zainteresowani i czy wykażą ewentualny potencjał zakupowy (szerzej wyjaśniałem to w tym artykule).

Minione miesiące obfitowały w różnego rodzaju wydarzenia z tym pojazdem, jak między innymi poddanie go europejsko-amerykańskiemu tuningowi, wystawianie na największych targach branżowych w Ameryce Północnej, a także spotkania z kierowcami na największym amerykańskim „truckstopie”. W ubiegły weekend sprawa zrobiła się natomiast szczególnie ciekawa, gdyż europejski ciągnik został zabrany na typowo amerykańskie zawody. Były to wyścigi równoległe Great Lakes Big Rig Challenge 2025, odbywające się z udziałem ciągników siodłowych, w tym także pojazdów wykorzystywanych na co dzień w zwykłym transporcie.

Szczególnie ciekawym elementem tych zmagań są wyścigi załadowanych zestawów. Każdy z zawodników musi wówczas podpiąć po dwie naczepy wraz z balastem, w tym jedną będącą tak zwanym linkiem, przygotowane przez organizatorów. Łączna masa tych dwóch naczep to 120 tys. funtów, czyli ponad 54 tony, a zmagania odbywają się ze startu stojącego oraz prowadzą pod wzniesienie. Ciągniki mają tu więc do wykonania naprawdę ciężką pracę i podlegają wprost olbrzymim przeciążeniom.

Konfiguracja w gotowości do wyścigu:

Scania R770 oraz zmodyfikowany Ford LTL9000:

Teoretycznie 770-konna Scania wydaje się właściwym sprzętem do takiego konkursu. W końcu to jeden z najmocniejszych samochodów ciężarowych na świecie, mocniejszy niż wszystkie seryjne ciągniki oferowane w Stanach Zjednoczonych. Problem okazał się jednak kryć w słowie „seryjne”. Jak się bowiem okazało, niebieska Scania była jedynym fabrycznym ciągnikiem, który podpiął konkursowe naczepy. Za to amerykańska konkurencja była zdominowana przez pojazdy po bardzo rozległym tuningu, obejmującym między innymi zmianę turbosprężarek lub modyfikacje układów wtryskowych. Wiele z egzemplarzy mogło przekraczać nawet moc 1000 KM, a jednocześnie nadal być przeznaczonym do codziennej pracy, z uwagi na bardziej liberalne podejście lokalnych służb kontrolnych. Do tego możemy jeszcze dodać brak ograniczenia elektroniką, proste układy przeniesienia napędu z manualnymi skrzyniami i możliwość wyciśnięcia ostatnich skrawków gumy z układu jezdnego. Sam za siebie mówi moment, gdy Scania stanęła w szranki z Fordem LTL9000, modelem wywodzącym się jeszcze z lat 70-tych ubiegłego wieku. Kierujący europejskim ciągnikiem mógł zobaczyć, jak obie osie napędowe amerykańskiego klasyka dosłownie „palą gumę” na kilku biegach, pomimo obciążenia 54-tonowymi naczepami.

Poniżej zamieszczam film przedstawiający omawiane zawody. Najciekawszy moment, czyli wyścig Scanii oraz Forda, pojawia się około 14:20 oraz 15:40. Bardzo ciekawy jest też moment od 8:30, gdy możemy zobaczyć zawody z perspektywy pasażera zmodyfikowanego Peterbilta. Jeśli natomiast chodzi o przejazdy innych ciężarówek, to najwięcej znajdziemy ich między 4:30 a 8:00.