Sceny z MOP-u na drugim końcu świata – jak odbywa się pauzę na trasie pod Kyoto?

Japonia to kraj o wyjątkowo specyficznej motoryzacji, o niesamowitym zdyscyplinowaniu społecznym, a przy tym o trudnym ukształtowaniu terenu. Tak sobie więc z rana pomyślałem: ciekawe jak odbywają się tam autostradowe pauzy? Coś takiego da się oczywiście sprawdzić, za pośrednictwem Google Street View. Wszedłem więc na pierwszą z brzegu autostradę, wybrałem jeden z większych parkingów i od razu znalazłem kilka ciekawostek. Bez dłuższego rozwodzenia przejdźmy więc do konkretów.

Na samym początku placu stoi trzyosiowe Fuso, którego kierowca najwyraźniej sprawdzał coś w ładunku. W tym celu nieznacznie podniósł bok zabudowy, wraz z połową dachu, co w Japonii jest absolutnie normą, gdyż właśnie tak wyglądają tam pojazdy ładowane od boku.

Kilka stanowisk dalej mamy reprezentanta ginącego gatunku, w Europie już praktycznie niespotykanego. Jest to pełnowymiarowa, ciężka „solówka” marki Hino (koncern Toyota), która otrzymała krótką szoferkę i dachową sypialnię. Zapewne wynika to z faktu, że pojazd wozi przesyłki lotnicze i zabudowa musiała zostać dopasowana do długości samolotowych kontenerów. Ponadto na tym samym Hino znajdziemy kolejną ciekawostkę, w postaci zestawu klinów pod koła, zakładanych na czas pauzy. Sądząc po sznurku, kierowca wozi coś takiego na stałe, ze względów bezpieczeństwa.

W tym przypadku możemy mówić o prawdziwym szpanie. Nie dość, że ktoś jeździ po Japonii Scanią, co wiąże się tam z naprawdę dużym prestiżem, to jeszcze zorganizował dla niej typowo europejski tuning, w postaci dolnego i górnego orurowania. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego zatrzymał się w tak dziwny sposób, zajmując dwie rajki jednocześnie?

Skoro już o rajkach mowa, to w Japonii jak najbardziej występuje „stanie na osobówkach”. Oto jeden z kilku przykładów z tego placu, z trzyosiową ciężarówką UD Trucks (dawna marka Volvo, obecnie Isuzu) zaparkowaną między lekkimi pojazdami.

To kolejny ciekawy przykład dotyczący konfiguracji. Otóż mamy tutaj czteroosiowe Isuzu, które pracuje w transporcie ładunków płynnych. By natomiast nacisk na osie rozkładał się jak najbardziej równomiernie, kabina specjalnie odsunięta jest do przodu, tworząc wyjątkowo duży zwis przedni. A skoro już patrzymy na ten samochód od boku, to warto zwrócić uwagę także na rozmiar kabiny. Otóż jest to typowo japoński wariant sypialny, z łóżkiem o szerokości co najwyżej pół metra.

Teraz wracamy do świata prestiżu i europejskich ciężarówek. Kawałek dalej stało też bowiem Volvo FH Globetrotter, skonfigurowane typowo po japońsku. Objawia się to przede wszystkim nietypowymi lusterkami, które po stronie pasażera montuje się przed kabiną, na wyjątkowo rozbudowanym ramieniu. Z punktu widzenia widoczności jest to naprawdę praktyczne rozwiązanie, ale niestety na parkingach, a nawet na ciasnych, miejskich skrzyżowaniach, lusterka te trzeba składać. Wynika to z bardzo znacznego wystawania poza obrys pojazdu. Niemniej i na to Japończycy znaleźli sposób, gdyż lusterka można złożyć zdalnie, przy użyciu silniczków elektrycznych.

Było już parkowanie „na osobówkach”, a teraz pojawi się parkowanie „na tyłach”. Tutaj występuje cała grupa autotransporterów, które przy okazji też są bardzo specyficznym sprzętem. Otóż zwykle stosuje się w nich naczepy na jednej lub dwóch osiach, natomiast ilość transportowanych samochodów rzadko kiedy przekracza pięć egzemplarzy. Ogólny układ tych zabudów wydaje się wprost wyjątkowo prosty, a wśród ładunków dominują uwielbiane przez Japończyków minivany, mikrovany lub nawet keivany (silniki do 0,66 litra).

Po drugiej stronie mamy zaś zestaw z zupełnie innej klasy wymiarowej. Jest to japońska wariacja na temat „megaciężarówki”, mianowicie konfiguracja 24-metrowa, specjalnie w tym celu oznaczona i stojąca na aż siedmiu osiach. Jak więc widać, na nawet w tym bardzo gęsto zaludnionym kraju, o silnie górzystym terenie, znalazło się miejsce na tego typu pojazdy.

Pisałem już o europejskim tuningu, ale warto wspomnieć też o tym japońskim. Oto idealny przykład, pokazujący zupełnie seryjne Hino oraz Isuzu zmodyfikowane zgodnie z japońskimi trendami. W praktyce oznacza to ogromne ilości chromu i jeszcze bardziej rzucające się w oczy lusterka.

I to by było tyle. Na zakończenie dodam, że prezentowany parking znajduje się przy autostradzie Shin-Meishin Expressway między Kyoto a Nagoyą, natomiast zdjęcia z Google Street View wykonano w latach 2020-2021. Sam parking ma też ciekawy układ, jako że na jednej działce stworzono miejsce obsługujące ruch w obu kierunkach. Odbywa się to przy udziale skomplikowanych zjazdów, włącznie z niewielkim tunelem.

Na koniec podam też linki do starszych tekstów, które szerzej przedstawiają omawiane rozwiązania:

Gdyby duże ciężarówki do dzisiaj miały dachowe kabiny sypialne – jak by to wyglądało

Scania R410 z sypialnią, która w Europie byłaby nielegalna – takie pocieszenie z Japonii

Japońska Scania z akcesoriami z polskiego sklepu – europejski styl na drugim końcu świata

Jakie ciężarówki jeżdżą po Japonii, jaki wyróżnia je tuning i jakie mają konfiguracje

Taką ciężarówką prawdopodobnie jeździłbyś na innym kontynencie – Japonia