Scania „Zawsze na czele” w praktyce, czyli czego można spodziewać się po testach z podwójną obsadą

scania_zawsze_na_czele_2017_1

Nawet najlepszy samochód ciężarowy niewiele zdziała, jeśli nie będzie miał odpowiedniego kierowcy oraz sposobu zarządzania. Dlatego też w sierpniu 2015 roku Scania Polska rozpoczęła akcję marketingową „Zawsze na czele”, mającą promować kompletne rozwiązania dla transportu. Od tamtego czasu, przez półtora roku, z programu skorzystało 56 przewoźników dotychczas niezwiązanych z marką Scania. Teraz natomiast „Zawsze na czele” wkracza na kolejny etap. W barwach akcji pojawiły się więc ciężarówki nowej generacji, a skorzystać z nich będą mogły także firmy kupujące już wcześniej pojazdy marki Scanie. Czy jednak jest to projekt, którym naprawdę warto się zainteresować? W ostatnich dniach miałem okazję się o tym przekonać.

Akcja w teorii

Założenie „Zawsze na czele” jest dosyć wyjątkowe. Ten stworzony w Polsce program przewiduje bowiem prezentację samochodu ciężarowego, rozbudowane szkolenie z ekonomicznej jazdy oraz możliwość kontaktu z systemem zarządzania flotą. Co więcej, wszystko to prezentowane jest w normalnym, dwutygodniowym użytku, w czasie którego nad wybranym firmowym kierowcą pieczę sprawuje doświadczony w trener. W praktyce wygląda to tak, że przez pierwszy tydzień prezentowana ciężarówka jeździ w podwójnej obsadzie, składającej się z firmowego kierowcy oraz trenera. Wspólnie przemierzają oni Europę, zgłębiając tajniki ekonomicznej jazdy i prezentując jak oszczędna może być dana ciężarówka. W drugim zaś tygodniu ten sam kierowca rusza w trasę w pojedynkę, podczas gdy trener obserwuje jego osiągnięcia na ekranie komputera, za pośrednictwem układ telematycznego. Szkolenie jest tutaj więc kontynuowane telefonicznie, natomiast przewoźnik zyskuje potwierdzenie, że wyniki odnotowane w pierwszym tygodniu, lub przynajmniej do nich zbliżone, jak najbardziej pozostają możliwe do osiągnięcia.

Wnętrze mojej naczepy:

scania_zawsze_na_czele_2017_3

Założeniem programu jest prezentowanie ciężarówek w konfiguracjach typowych dla naszego rynku. Dlaczego też „Zawsze na czele” rozpoczęło się od ciągników Scania R410 oraz R450 z kabinami typu Highline. Teraz natomiast, w ramach odmłodzenia floty, trenerzy oraz kierowcy ruszą w trasę dwoma ciągnikami siodłowym nowej generacji (R450 A4×2NA Highline), jednym zestawem przestrzennym nowej generacji (R450 B6×2*4LB Highline), a także jednym ciągnikiem siodłowym poprzedniej generacji Streamline (R450LA4×2MEB Highline).

Ponadto oficjalnymi partnerami akcji są firmy Michelin, Wielton oraz Wesob. Dlatego też wszystkie pojazdy zostały wyposażone w najnowsze wydanie opon Michelin X Line Energy, legitymujące się klasą AAA pod względem oporów toczenia. Wielton dostarczył naczepy dla wszystkich trzech ciągników siodłowych, natomiast Wesob to autor zabudowy dla zestawu przestrzennego.

Na czym polegał test

Przyznacie, że już sam fakt wysyłania doświadczonego kierowcy na tygodniowy trening w podwójnej obsadzie brzmi bardzo ciekawie. Czego więc w praktyce może spodziewać się tutaj pracownik firmy transportowej, a także jego szef? Aby to sprawdzić, 11 maja miałem okazję wcielić się w rolę uczestnika akcji, a więc siąść za kierownicą jednego z wymienionych powyżej zestawów, w towarzystwie trenera marki Scania. Z tym jednak zastrzeżeniem, że w trasie nie spędziłem tygodnia, lecz około pół dnia, przemierzając 300-kilometrową trasę z 22-tonowym balastem. Przejazd ten zaczął i skończył się w miejscowości Biała Panieńska na drodze krajowej nr 25. Po drodze przejechaliśmy zaś przez Kalisz, obwodnicę Sieradza, drogę S8, autostradę A1, węzeł w Strykowie, autostradę A2 oraz okolice Konina, wszystko kończąc kolejnym odcinkiem trasy nr 25. Na pierwszej stacji Orlen za Strykowem przewidziany był krótki postój, a ponadto na A2 znajdował się remontowany odcinek, przenoszący ruch na przeciwległą jezdnię. Dodam jeszcze, że wydarzenie rozpoczęło się w czwartek około godziny 10 i miało miejsce w pierwszy naprawdę pogodny dzień po okresie deszczowym. W praktyce oznaczało to więc sporą ilość pojazdów rolniczych, które wyjechały także na drogi krajowe Dodam też, że wiatr stał się zauważalny dopiero na autostradzie A2, wiejąc od północy, a więc w boku zestawu.

Widok na trasę przejazdu:

Moim trenerem był w czasie jazdy Sebastian Kukawski, działający na co dzień w Szkole Jazdy Scania, a wcześniej będący m.in. instruktorem nauki jazdy na kategorię C+E, a także po prostu kierowcą zawodowym. To właśnie on miał sprawić, że pomimo niezbyt dużego doświadczenia oraz raczej przelotnych znajomości z nowymi Scaniami, zdołam zgłębić tajniki ekonomicznej jazdy i wykręcić naprawdę dobry wynik. Ponadto za mną miały jechać jeszcze dwa inne zestawy z dziennikarzami oraz trenerami, a na kolejny dzień zaplanowany był przejazd trzech kolejnych załóg. Zadaniem każdego z uczestników było oczywiście osiągnięcie jak najniższego zużycia paliwa, przy jak najwyższej średniej prędkości.

Akcja w praktyce

Główne zasady ekonomicznej, a jednocześnie efektywnej jazdy są wszystkim dobrze znane. Trzeba skutecznie przewidywać sytuację na drodze, poruszać się możliwie płynnie i zachowywać pełen spokój. Szybko okazało się jednak, że „płynnie, spokojnie i przemyślanie” w pojęciu Sebastiana, a „płynnie, spokojnie i przemyślanie” w formie obserwowanej na co dzień, to dwa dosyć różne pojęcia.

Trenerzy „Zawsze na czele” przyznają, że w czasie tygodniowych tras z kierowcami jedną z najważniejszych kwestii jest prędkość. Nawet w przypadku dalekich tras zalecają oni poruszanie się z prędkością około 83 km/h, twierdząc że jest to wartość najbardziej efektywna. I tak też było w czasie przejazdu testowego, kiedy Sebastian zalecał rozpędzanie się do maksymalnie 83 km/h. Ponadto na drogach krajowych utrzymywaliśmy okolice przepisowego 70 km/h, natomiast w przypadku pojawienia się informacji o terenie zabudowanym, Sebastian zalecał toczenie się bez tempomatu już sześć, a nawet siedem słupków przed znakiem. Wielu z Was zapewne stwierdzi, że taka jazda byłaby najwolniejszą trasą w życiu. Wiele do myślenia daje jednak fakt, że samochody wyprzedzające i tak spotykaliśmy przy kolejnym traktorze lub kolejnej sygnalizacji świetlnej. Co więcej, średnia prędkość z całego 306-kilometrowego przejazdu, w 1/3 wiodącego po zatłoczonych drogach krajowych, a w 2/3 po drogach szybkiego ruchu, wyniosła jak najbardziej rozsądne 66 km/h.

Sebastian, którego serdecznie pozdrawiam:

scania_zawsze_na_czele_2017_2

Kolejny ciekawy przykład z przejazdu dotyczy wykorzystywania warunków geograficznych. Trzeba tutaj bowiem zaznaczyć, że moja Scania R450 miała na pokładzie tempomat przewidujący topografię terenu, lecz na testowej trasie znał on tylko odcinek ze Strykowa do Konina. Oznacza to wiec, że zarówno na drogach krajowych, jak i na S8 oraz A1, Scania zdana była na mnie oraz na rady Sebastiana. Co przewidywały więc te ostatnie? Dla przykładu, zwiększania prędkości o nawet kilkanaście km/h miałem dokonywać przy pomocy przycisku na tempomacie, dodając 1 km/h średnio co sekundę. Dzięki temu zautomatyzowana skrzynia biegów nie redukowała i pozwalała wykorzystać maksymalny moment obrotowy, dostępny już wokół 1000 obr./min. Co więcej, to naprawdę działało, jako że w opisywany sposób bez problemu rozpędziłem się z 58 do 70 km/h na… dwunastym biegu. Do tego dochodziły także odpowiednie reakcje na mniejsze wzniesieniach, polegające nie tylko na rozpędzaniu się na zjeździe, ale także na zmniejszaniu prędkości na tempomacie w czasie podjazdu. Tutaj po raz kolejny polegało to na pojedynczych wciśnięciach przycisku, zazwyczaj co kilka sekund, gdy wskaźnik chwilowego spalania przekraczał 30 l/100 km. W ten sposób zwalniałem więc o 3-4 km/h, aby zaraz odzyskać tę prędkość na zjeździe.

I tak, słuchając się rad Sebastiana, dojechałem z powrotem do miejscowości „Biała Panieńska”, czyli do miejsca startu. Wynik? Komputer wskazał 21,6 l/100 km średniego spalania przy 66 km/h średniej prędkości. Był to najlepszy wynik z tego pierwszego dnia testu, choć, co ważne, nadal nie najlepszy z całej akcji. Dzień później Zbigniew Majerowski z redakcji „Trucks&Machines” uzyskał bowiem fantastyczne 20,8 l/100 km. Przypomnijmy, z 22-tonowym ładunkiem, w 1/3 po drogach krajowych.

scania_zawsze_na_czele_2017_5 scania_zawsze_na_czele_2017_4