Scania Vabis L56 jako maskotka firmy Raben – robi wrażenie, choć pozostawia też pewien niedosyt

scania_l56_raben

Postępując zgodnie z zasadą „silników przed kabiną nigdy za wiele”, od opisywanego rano Volvo NH12 z firmy Boekestijn przechodzimy prosto do maskotki firmy Raben. Jest to Scania Vabis L56, egzemplarz modelu produkowanego w latach 1962 – 1968, silnie spokrewnionego z legendarnym L75. To właśnie od zaprezentowanego w 1958 roku L75 rozpoczęła się druga powojenna generacja ciężarówek marki Scania Vabis, która zaczęła budować Szwedom opinię producenta wyjątkowo wytrzymałych pojazdów nie tylko w Skandynawii, lecz także w innych krajach europejskich, a nawet w Chinach. Co więcej, kabina zaprezentowana wraz z serią L75 była na tyle udana, że wykorzystywano ją później aż do lat 80-tych, do czasu premiery serii 2. Wracając jednak do prezentowanego modelu L56 – w porównaniu z L75 był on konstrukcją do lżejszych zadań, wyposażoną w mniejszy, 7,8-litrowy silnik o mocy 140 KM. Z drugiej jednak strony kabina, podwozie oraz najważniejsze rozwiązania techniczne, takie jak na przykład standardowe hamulce pneumatyczne, były identyczne jak w większym, 11-litrowym modelu, czyniąc więc ten pojazd pełnoprawnym samochodem długodystansowym. I właśnie taki samochód przez ostatnie kilka lat można było w Polsce zobaczyć przed starym biurem firmy Raben, w podpoznańskich Gądkach.

Rabenowska Scania stała tam nieco zapomniana, będąc zdejmowaną z podwyższenia praktycznie tylko w celu udania się na przegląd techniczny. Jak natomiast powszechnie wiadomo, pojazd nieużywany łatwo niszczeje, dlatego też z czasem poczciwe L56 zaczęło bardziej odstraszać niż robić dobre wrażenie. Dopiero dwa lata temu podjęło w końcu jedyną słuszną decyzję – ciągnik siodłowy postanowiono wysłać na gruntowny remont, dzięki któremu miał być godną ozdobą nowego biurowca. I tak też się stało – Scania Vabis pojechała do zewnętrznej firmy, która zajęła się doprowadzeniem kwestii technicznych do ideału, odświeżyła oryginalne wnętrze, pozbyła się wszelkich śladów rdzy i po prostu wróciła ciężarówce dalszy blask. Ze smaczków pozostały jeszcze czarne tablice rejestracyjne, świadczące o tym, że L56 nie od wczoraj jest w rękach podpoznańskiego przewoźnika i doskonale wpasowujące się w zabytkowy charakter ciężarówki.

Odnośnie tego charakteru nie mogę jednak powstrzymać się też przed krytyką. Nie da się ukryć, że liczący sobie pół wieku ciągnik siodłowy wygląda dzisiaj bardzo dobrze, ale do ideału niestety nadal wiele brakuje. Jakiś klasyczny bagażnik na dach, firmowa tablica z epoki, czy też pionowe znaczniki na rogach zderzaka – aż prosi się o takie „oldschoolowe” detale, podczas gdy tutaj mamy tylko oświetlenie dodatkowe z plastikowymi osłonami oraz wątpliwej urody trąby. Wystarczy zresztą spojrzeć na inną zabytkową Scanię Vabis w barwach firmy Raben, mianowicie model L81, który mieszka na co dzień w Holandii. Klimatyczna zabudowa, klasyczne dodatkami na dachu i osłona przeciwsłoneczna z epoki naprawdę robią tutaj swoje. Widać to na poniższym filmie:

Raben – polski czy holenderski?

Przy okazji chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię, skoro już łączymy zagadnienia historyczne z firmą Raben. Podpoznańskie przedsiębiorstwo często określa w Polsce mianem firmy holenderskiej, na co oczywiście wskazuje sama nazwa oraz narodowość jej obecnego przywódcy, Ewalda Rabena. Fakty są jednak takie, że w Grupie Raben jaką dzisiaj znamy, elementy czysto holenderskie się kończą się właśnie na nazwie oraz pochodzeniu pana Ewalda…

Holenderska rodzina Raben zaczęła zajmować się transportem już w 1931 roku, aby w drugiej połowie XX wieku wyspecjalizować się w transporcie na Wschód, w tym przede wszystkim do Polski. Kiedy natomiast przyszła przemiana ustrojowa i w handlu z naszym krajem otworzyły się zupełnie nowe perspektywy, Ewald Raben, wnuk założyciela firmy, nie miał wątpliwości – trzeba jechać do Polski, aby otworzyć tam własną działalność. Do tej decyzji przyczynił się też między innymi nowy, niezbyt fortunny podział władzy w rodzinnej firmie, którą pan Ewald miał teraz szefować wspólnie z bratem, a także pozytywne doświadczenia z naszym krajem, znanym mu z wakacyjnego dorabiania za kierownicą jednej z firmowych ciężarówek. I tak w 1991 roku pan Raben postawił wszystko na jedną kartę i zawitał do naszego pięknego kraju. Tutaj jego decyzja szybko okazała się strzałem w dziesiątkę.

Wykorzystując zebrane wcześniej kontakty, a także będąc człowiekiem po prostu wyjątkowo przedsiębiorczym, polska firma rozwijała się w ekspresowym tempie. Jednocześnie Holender uczynił Polskę swoim miejscem zamieszkania, nauczył się języka polskiego i rozpoczął działanie bezpośrednio na polskim rynku, dzięki czemu jego działalność w zaledwie kilka lat przerosła rodzinne, holenderskie przedsiębiorstwo, przewyższając je chociażby pod względem dochodów. Nasz kraj naturalnie ewoluował w główną siedzibę przedsiębiorstwa, formalnie całą centralę przeniesiono tutaj w 2004 roku i dzisiaj to właśnie pod Poznaniem podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące działalności w całej Europie. Tymczasem w samej Holandii Grupa Raben dysponuje jedynie stosunkowo niewielką spółką.

Zdjęcie Scanii podesłał Marcel, dzięki któremu opisywałem także maskotkę autoryzowanego serwisu należącego do Grupy Raben, czyli DAF-a CF85 opisywanego TUTAJ.