Scania serii L Highline po fińskim tuningu, czyli zaskakujący sposób na przyciąganie kierowców do pracy

Jak jeździ się taką Scanią serii L? Odpowiedź poniżej:

Wrażenia z jazdy nowa Scanią serii L, czyli co oferuje kabina schodząca ledwie 10 cm nad ziemię


Nowa Scania serii L to chyba ostatnia ciężarówka, po której można by się spodziewać jakiegoś ciekawego tuningu. A jednak, przy fińskim zamiłowaniu do modyfikowania ciężarówek wszystko jest możliwe.

Widoczny na zdjęciach pojazd wyjechał z fabryki jako typowy samochód do zbiorki odpadów, wyposażony w niskowejściową kabinę serii L Highline. Samochód wyróżniał się więc bardzo wygodnym dostępem do szoferki i wyjątkowo przestronnym wnętrzem, ale za to nie można powiedzieć, by był on zbyt piękny.

 

Zanim jednak nowa Scania zaczęła pracę, na dłuższy czas trafiła do warsztatu lakierniczego. Pokryto ją tam granatowym malowaniem z seledynowymi wstawkami, dodając do tego detale ze stali nierdzewnej. Wśród tych ostatnich mamy między innymi polerowany zderzak przedni, osłony międzyosiowe, obudowy reflektorów, czy osłonę przeciwsłoneczną.

W ten sposób powstała „śmierciarka”, która wygląda nadspodziewanie efektownie. Co więcej, gdy tylko samochód był gotowy, zaprezentowano go na słynnym fińskim zlocie Power Truck Show, zdobywając nawet jedną z nagród. Potwierdziło się więc, że tuning niskowejściowej ciężarówki jak najbardziej jest możliwy.

Dlaczego natomiast ktoś postanowił tego dokonać? Właścicielem ciężarówki, a przy okazji inicjatorem całego projektu, jest firma Lassila&Tikanoja. Jest to jedno z największych fińskich przedsiębiorstw transportujących odpady, zatrudniające około 8 tys. osób. A że o nowych pracowników z prawem jazdy kategorii C jest coraz trudniej, postanowiono przyciągnąć ich uwagę właśnie tuningowaną ciężarówką. Po raz kolejny wszystko odnosi się więc do kwestii niedoboru kierowców ciężarówek.

Przed i po: