AB Svenska Godsbilcentraler, w skrócie ASG, to legenda szwedzkiego transportu oraz logistyki. Przedsiębiorstwo to powstało w 1935 roku, jeszcze przed II Wojną Światową dochodząc do poziomu 140 podwykonawców oraz 450 ciężarówek. Następnie, lata powojenne przyniosły jeszcze szybszy rozwój. Pojazdy w niebiesko-żółtych barwach dało się wówczas spotkać także w transporcie międzynarodowym. Ich znakiem rozpoznawczym były charakterystyczne szyldy na dachach.
Pod względem formy oraz skali krajowej działalności, ASG można porównać na przykład z niemieckim Schenkerem. Przez pewien czas ASG w stu procentach należało do szwedzkich, państwowych kolei. Przedsiębiorstwo dysponowało też licznymi, stałymi liniami, prowadzącymi nawet do krajów byłego bloku wschodniego. Ponadto ASG miało zwyczaj bazować na całej sieci podwykonawców, organizując im pracę przez liczną sieć oddziałów.
Historia firmy skończyła się w 1999 roku, gdy ASG zostało przejęte przez swojego byłego partnera handlowego, firmą Danzas. W międzyczasie Danzas został zaś przejęty przez niemiecką pocztę. Ponadto trzy lata później niemiecka poczta przejęła firmę kurierską DHL. Byłe ciężarówki ASG otrzymały więc dhlowskie barwy, a niebiesko-żółte malowania zupełnie zniknęły z dróg. Od tamtego czasu widuje się je jedynie na zlotach zabytkowych ciężarówek.
Aż tu nagle pojawiają się doniesienia ze norweskiego zlotu Scandinavian Truck Trophy 2019, zorganizowanego w Lillestrøm, nieopodal Oslo. Główną nagrodę otrzymała tam właśnie ciężarówka w kolorach ASG, w postaci szwedzkiej Scanii S650 Highline. Czy oznacza to więc, że historyczne barwy zostaną wskrzeszone? Nie do końca. Malowanie opisywanego pojazdu to bowiem tylko forma hołdu dla przeszłości, przygotowana przez małego, szwedzkiego przewoźnika Micke Malmbergs Åkeri.
Zdjęcie z przekazania opisywanego pojazdu w salonie Scania Be-Ge:
Micke Malmbergs postanowił pokazać jak barwy ASG mogłyby wyglądać na współczesnych pojazdach, gdyby słynna firma nadal istniała. Sukces w Norwegii pokazuje też, że rozpoznawalność ASG była w Skandynawii naprawdę ogromna. Poza tym trzeba przyznać jedną rzecz – opisywana Scania serii S wygląda po prostu wyjątkowo dobrze. Uwagę zwracają liczne, żółte dodatki, ciekawe rozmieszczenie dodatkowego świetlenia, a także ogromne połacie polerowanej blachy na bokach zabudów.
Przy okazji rodzą się jednak dwa pytania. Po pierwsze, bardzo jestem ciekawy widoczność z kabiny tego pojazdu. Mamy tutaj bowiem ogromną półkę na desce rozdzielczej, obniżoną osłonę przeciwsłoneczną oraz dodatkową osłonę na podszybiu. Druga sprawa to natomiast legalność nawiązania do tych historycznych barw. Skoro ASG zostało przejęte, i to przejęte przez prawdziwych gigantów, prawa do tej marki mogą być silnie chronione. Tutaj jednak trzeba zauważyć, że Micke Malmbergs Åkeri wymieszało nawiązania do ASG z kilkoma zupełnie niezależnymi motywami.
Poza kolorystyką, do historii nawiązuje strzałka poprowadzona wzdłuż zabudów, czcionka bocznych napisów, czy też logo zamknięte w formie owalu. Samo malowanie kabiny, scaniowskie gryfy, czy też logo umieszczone nad przednią szybą, to natomiast rzeczy niezwiązane z ASG. Idąc tym tropem łatwo sobie wyobrazić podobną wariację chociażby na temat aut Pekaesu. Ktoś mógłby wykorzystać na przykład charakterystyczny motyw czarnej plandeki w wielokolorowymi pasami, stosowany przez Pekaes w latach 90-tych. W połączeniu z efektownie zmodyfikowaną, żółtą kabiną, na pewno wyglądałoby to bardzo ciekawie.