Scania R500 z wywrotką jako zestaw do pomocy drogowej – to jedno z wielu zastosowań tego ciągnika

Ciągnik siodłowy z wywrotką to raczej nie jest pojazd, którego spodziewalibyśmy się w barwach pomocy drogowej. Warto więc przyjrzeć się najnowszemu zakupowi z firmy Lechmot z Kluczborka, wyjaśniając o co w tym wszystkim chodzi.

Jeszcze przed wakacjami flota Lechmotu wzbogaciła się o ciągnik siodłowy Scania R500 Topline. To ciężarówka z 2007 roku, wyposażona w silnik typu V8 oraz trzyosiowe podwozie z osią wleczoną. Jak wskazuje konfiguracja, pojazd został oczywiście sprowadzony ze Skandynawii.

Co jeszcze wyróżnia opisywany egzemplarz, to osiągnięty dotychczas przebieg. 11-letnia ciężarówka przejechała zaledwie 960 tys. kilometrów, mając za sobą pracę na dosyć krótkich trasach. Ponadto sam Lechmot też nie planuje dłuższych przejazdów, szacując swój przebieg na około 50 tys. kilometrów rocznie. Inna sprawa, że samochód wykona przy tym bardzo rozmaite zadania, zmieniając naczepy niczym przysłowiowe rękawiczki.

Przykłady zdjęć z codziennej pracy

Pierwszym, typowym dla pomocy drogowej zadaniem będzie obsługiwanie wypadków z udziałem pojazdów członowych. Uszkodzone ciągniki są wówczas holowane przez mniejszą Scanię P410, natomiast większa siostra ściąga z drogi ich naczepy.

Żółte R500 regularnie podpina też naczepę niskopodwoziową, umożliwiając przewóz różnego rodzaju pojazdów. Tutaj trzeba zaznaczyć, że Lechmot dysponuje całą flotą lawet różnej wielkości. Taki sześcioosiowy zestaw z platformą wydaje się więc idealnym tego uzupełnieniem.

A do tego dochodzi praca z trzyosiową wywrotką, która jest właśnie najnowszym nabytkiem w firmie. Pojazd ten został wyprodukowany przez firmę Mega i dysponuje zabudową o 45 m3 pojemności. Zamówiono go natomiast w odpowiedzi na duża ilość wypadków przy transporcie materiałów sypkich.

By ściągnąć uszkodzoną ciężarówkę z drogi, nierzadko konieczne jest dokonanie rozładunku. W przypadku materiałów sypkich trzeba oczywiście wykorzystać przy tym wywrotkę. Nierzadko towar trzeba też zebrać z jezdni, po tym jak ciężarówka przechyli się lub wykona bardzo gwałtowne hamowanie. A skoro Lechmot będzie miał własny pojazd tego typu, przeprowadzi swoje akcje znacznie sprawniej.

Oczywiście nowa naczepa została zamówiona w kolorze żółtym, by w ten sposób dopasować się do ciągnika. Na najbliższy czas planuje się też prace lakiernicze, dzięki którym boczne osłony oraz felgi jeszcze lepiej zgrają się z całością. Wszystko to wydaje się po prostu konieczne, by samowyładowczy zestaw nie odbiegał wyglądem od reszty floty.

Ciągnik w momencie zakupu i po malowaniu:

Wystarczy krótkie spojrzenie na firmowe pojazdy, by zrozumieć co mam na myśli. Sama Scania R500 dopiero co otrzymała nowy lakier, a przy tym nie brakuje na niej skandynawskich dodatków. Naprawdę ciężko się więc domyślić, że jest to samochód z niemal milionowymi przebiegiem.

Jeszcze większe wrażenie robi wspomniana Scania P410, pełniąca firmie rolę zarówno holownika, jak i lawety. Samochód ten wyróżnia się aluminiowymi felgami, oryginalną osłoną marki Trux oraz rozbudowanym oświetleniem. Do tego dochodzą też mniejsze lawety, jak na przykład Mercedes-Benz Sprinter 319 na alufelgach, z rzadko spotykaną osłoną przeciwsłoneczną i licznymi „obrysami” wzdłuż całej zabudowy. Zresztą zobaczcie sami: