Za co uwielbiam samochody ciężarowe? Jedna z wielu odpowiedzi na to pytanie brzmi następująco – prowadzę tę stronę już od prawie ośmiu lat, a mimo to nadal trafiają się ciężarówki do zastosowań, których jeszcze nigdy nie pokazywałem. Doskonałym przykładem mogą być dwie Scanie serii P z powyższego zdjęcia.
Choć wygląd zupełnie tego nie zapowiada, żółte Scanie trafiły na stan duńskiej armii. Docelowo takich pojazdów będzie aż pięć, a każdy z nich ma służyć do obsługi wielozadaniowych samolotów myśliwskich. Początkowo będą to maszyny typu F-16, a niedalekiej przyszłości też F-35, właśnie szykowane do duńskich dostaw.
Pod względem napędu ciężarówki nie reprezentują niczego szczególnego. Mamy tutaj pięciocylindrowe silniki o pojemności 9 litrów i mocy maksymalnej 280 KM. Do tego dołożono zautomatyzowane skrzynie biegów typu Opticruise oraz najzwyklejszy układ typu 4×2. Ciekawostką jest już jednak fakt, że ciężarówki otrzymały w pełni pneumatyczne zawieszenia oraz niskoprofilowe opony. Maksymalnie skrócono też rozstaw osi oraz zastosowano załogową kabinę o maksymalnie spłaszczonym dachu.
A wszystko po to, by swobodnie dowozić wyposażenie, narzędzia, broń oraz członków obsługi naziemnej do wspomnianych myśliwców. Na pokładzie znajdą się generatory prądu, kompresory sprężonego powietrza, specjalistyczne narzędzia ręczne oraz po sześć miejsc siedzących. Istotne będą też sprzęgi tylne, gdyż to właśnie za nimi pociągnie się przyczepy z pociskami rakietowymi lub bombami, nierzadko ważącymi po 1000 kilogramów sztuka.
Żółte malowanie tłumaczy się lotniskowym bezpieczeństwem. Ciężarówki będą jeździły w niewielkich odstępach od startujących lub lądujących samolotów, więc kwestia odpowiedniej widoczności będzie miała niebagatelne znaczenie. Poza tym Duńczycy zapowiadają, że Scanie mają przed sobą wiele występów wyjazdowych. Gdy bowiem samoloty będą uczestniczyły w ćwiczeniach lub działaniach wojennych poza krajem, a nawet poza Europą, Scanie będą wysyłane za nimi.
