Takie niespodzianki to ja naprawdę bardzo lubię – wchodzę na skrzynkę e-mailową, a tam czeka zestaw zdjęć ciężarówek z… Tajlandii. Podesłał mi je Czytelnik Sebastian, dodając przy okazji krótki komentarz. Jak wygląda tajlandzki rynek samochodów ciężarowych? W największym poważaniu są oczywiście produkty japońskie, takie jak Isuzu, Hino, czy Nissan, choć na zdjęciach można dostrzec także konstrukcję rodem z Chin, mianowicie ciągnik siodłowy SHACMAN F2000, oczywiście mający niemieckie korzenie. Do tego warto zauważyć, że na porządku dziennym są tam samochody ciężarowe zasilane sprężonym gazem ziemnym, popularnie zwanym CNG. Jak stwierdził Sebastian, znakomita większość ciężarówek jeździ w Tajlandii na tym niedrogim paliwie. I co ciekawe, zbiorników na ów gaz nie montuje się w Tajlandii po bokach ramy, jak robimy to w Europie, lecz za kabiną, co zapewne pozwala wyraźnie zwiększyć zasięg. Sposób ten, a nawet testy zderzeniowe z jego udziałem, opisywałem już ostatnio TUTAJ, przy okazji jednego z tekstów o nowym Uralu Next.
Dosyć gadania, czas na zdjęcia, które mówią same za siebie: