Poniższy tekst nawiązuje do TEGO artykułu.
Zacznę od kilku faktów. Po przeanalizowaniu specyfikacji Volvo FM 4x2V oraz FMX 4x2V zgodnych z holenderskimi kompletacjami (FM oraz FMX), śmiało mogę stwierdzić, że to praktycznie te same pojazdy różniące się jedynie szczegółami. Dostępność przełożeń, zastosowana rama, zawieszenie, typ ogumienia, zwrotność w otwartym terenie, oferowane przystawki mocy, a nawet ładowność i kąt natarcia – pod tym względem oba auta oferują to samo. FMX jest jedynie minimalnie dłuższy, choć to tylko kosmetyczna różnica wynikająca z zastosowanego w nim zderzaka. Z ciekawych różnic mogę jeszcze wymienić inne pakiety wyposażenia dodatkowego – do modelu FM dokupimy zestaw dodatków długodystansowych, który ma służyć obniżeniu zużycia paliwa, natomiast do FMX można kupić sobie drabinę na kabinie, dodatkowy filtr paliwa, uchwyt na atrapie chłodnicy oraz osłonę pod zderzakiem chroniącą układ napędowy. Różny jest też oczywiście zestaw lusterek oraz stalowy, kilkuczęściowy zderzak. I to właśnie ten odporny na różnego rodzaju przeszkody zderzak, którego nie zgubimy na budowie i na wiejskiej drodze, przekonał mnie najbardziej. Poniżej komentarze Czytelników „Luka” oraz „dejw”, którzy otrzymają zestaw naklejek.
Dlaczego ktoś wybrał tutaj właśnie FMX?
1. Nie miałem styczności z takim Volvem, ale wygląda, że samochód ma stalowy zderzak, w dodatku dzielony, na środku osłona i odkryty zaczep do wyszarpania w razie W.
Błacha sprawa, ale manewrowanie po ciasnych miejscach, posesjach, budowach sprzyja demolowaniu wszelakich plastików. Naprawdę nie trzeba dużo, żeby rozorać pół przodu o jakiś głupie wystający z ziemi słupek zarośnięty trawą(znam niestety z autopsji), czy nawet zmarzniętą ziemię, gdzie na zderzaku stalowy nie byłoby śladu, a plastik nie podoła.
Ciekawe ile kosztuje do nowego FM narożnik zderzaka połączony ze stopniem i w niektórych przypadkach jeszcze dolny, mały reflektor.
Chętnie bym się zamienił na taki zderzak, zwłaszcza, że samochód mimo budowlanego zderzaka wygląda bardzo przyjemnie.
2. Idąc tropem branży wodociągowej, taka konfiguracja z zabudową kontenerową jest idealna do przewożenia maszyn do przewiertów sterowanych. Nie są one ciężkie, a zajmują sporo miejsca wraz z osprzętem. FMX byłby tym bardziej idealny ponieważ przewierty wykonuje się również w dziewiczym terenie gdzie typowo szosowa konfiguracja mogłaby zgubić ospojlerowanie.
Dodam jeszcze, że pomimo emblematu 750, opisywane auto jest egzemplarzem z silnikiem D11 330, a tak przynajmniej podaje holenderski rejestr pojazdów. Kilka osób zaznaczyło to zresztą w komentarzach. Tutaj jeszcze ciekawostka – w dowodach rejestracyjnych wszystkich egzemplarzy modelu FMX, które sprawdziłem, widnieje oznaczanie po prostu FM.