Kilka dni temu (TUTAJ) prezentowałem fotografię Kenwortha K100 z nostalgicznymi oznaczeniami PKS na kabinie. Fantastyczne zdjęcie podesłał mi Robert Grzankowski, który mieszka w USA i najwyraźniej ma wrodzony talent do „nadziewania” na aparat rzeczy bardzo interesujacych. Oto otrzymałem od niego bowiem kolejne zdjęcia, które można zbiorowo określić mianem „rzeczy ciekawych i nietypowych zza Wielkiej Wody”. No to zaczynamy przeglądanie 😉
Na pierwszy ogień idą aerodynamiczne przedłużenia naczep, które zaczynają robić karierę także w Europie (szczegóły TUTAJ). Poniżej można zobaczyć typową amerykańską naczepę furgonową, do której zamontowano właśnie takie dyfuzory, a także aerodynamiczne osłony dolnej partii podwozia. Zwróćcie uwagę na nietypowy sposób mocowania dyfuzorów przy pomocy zestawu naciągniętych linek.
Aerodynamiczne osłony podwozia można też zobaczyć w amerykańskim wydaniu megaciężarówki. Obok natomiast motyw typowo polski, czyli ogromna nazwa naszego kraju na osłonie przeciwsłonecznej czerwonego Volva.
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę to zagadnienia naczep. Poniżej można bowiem zobaczyć charakterystyczne wyposażenie naczep do realizowania długodystansowych przeprowadzek – za nadwoziem wysuwa się jeszcze dodatkowy podest, na który można załadować na przykład górę rowerów, drabin i wózków rozładunkowych. Interesujący jest tu też drugi zestaw świateł umieszczony na samej górze drzwi naczepy, w razie gdyby dodatkowy ładunek zasłaniał standardowe oświetlenie.
Co dalej? Coś naprawdę nietypowego, czyli chiński Foton Auman jadący gdzieś w USA na naczepie. Ciężarówka była czteroosiowym podwoziem z dwiema przednimi osiami skrętnymi. Co ważne, auto było kompletnie nowe i miało na przykład folię na zbiornikach. Nie wiadomo, co ciężarówka robiła w Ameryce, choć jest pewien trop – jakiś czas temu pisałem (TUTAJ), że Cummins opracował nowy silnik do tego modelu, więc azjatycka ciężarówka mogła uczestniczyć z tego powodu w jakiś amerykańskich testach.
Skoro już jesteśmy w temacie nieamerykańskich pojazdów w USA. Robert podesłał mi link do ogłoszenia sprzedaży rozbitego, praktycznie nowego DAF-a CF Euro 6, którego ma na stanie jeden z amerykańskich komisów. Również i tutaj nie mamy pojęcia co auto mogło robić w USA, a nawet nie mamy żadnego tropu. Żeby było śmieszniej, w całej sprawie palce maczać mogli Polacy, gdyż na stronie napisano, że z komisem można kontaktować się także w Polsku. Ogłoszenie czekaj TUTAJ.
Kolejne ciekawostki dotyczą kół samochodów ciężarowych. Na pierwszej fotografii widzimy niezbyt urodziwy, aerodynamiczny kołpak, który mocuje się do Kenwortha z pakietem Aero, zaś kolejne zdjęcie przedstawia wyjątkowo piękny system pompowania kół przedniej osi. Jest to rozwiązanie o tyle nietypowe, że takie systemy montuje się w USA przede wszystkim na osiach napędowych lub wleczonych, lecz prawie nigdy na przedzie.
Teraz przejdziemy zaś do kontrowersyjnych kabin. Na pierwszy ogień idzie niezbyt fortunne powiększenie przestrzeni sypialnej przez połączenie dwóch standardowych kabin. Dalej jest Freightliner, który najwyraźniej jest ciężkim ciągnikiem siodłowym z załogową kabiną. Potem znowu ogromna kabina, bezsprzecznie wyjątkowo wygodna, czyniąca z ciągnika konstrukcję wielkości niejednej „solówki”, zaś na koniec czeka Freightliner z silnikiem pod kabiną, którego kierowca ma widoczność gorszą niż w czołgu.
Co zaś zostało na koniec? Coś specjalnego, mianowicie elektryczna ciężarówka marki Smith, która pracuje w barwach firmy Frito-Lay, producenta popularnych chipsów Lay’s. Auto, które Robert uwiecznił na zdjęciach ma do 190 km zasięgu, może osiągnąć prędkość 88 km/h i udźwignąć do 7250 kg ładunku. Najlepsza jest jednak kabina oraz podwozie, która pochodzą z czeskiej Avii i wyprodukowano je w Pradze!
Wielkie dzięki Robert za zdjęcia!