Rządowa aplikacja do walki z handlowaniem ładunkami – uzupełnienie stawek minimalnych

Brazylia ma pełne predyspozycje do tego, by stać się jednym z najciekawszych transportowych rynków na świecie. Tamtejszy rząd podjął bowiem działania, których należą do zupełnie niespotykanych.

W maju ubiegłego roku Brazylią wstrząsnął gigantyczny protest przewoźników, domagających się obniżenia cen paliwa i poprawy sytuacji w branży transportowej. Akcja ta okazała się prawdziwym sukcesem, wiele brazylijskich miast odcięto od zaopatrzenia, a rząd musiał w końcu coś dla przewoźników zrobić.

Jednym z takich następstw było wprowadzenie minimalnych stawek za transport. Przynajmniej w teorii, ma to zapewnić przewoźnikom gwarancję opłacalności. Powinno to też ograniczyć zaniżanie stawek, niszczące branżę od środka. Co też ważne, stawki minimalne mają być weryfikowane dwa razy w roku, 20 stycznia oraz 20 lipca.

Teraz natomiast Brazylijczycy przygotowują kolejną nowość. Przewiduje on wprowadzenie aplikacji, która wyeliminowałaby z rynku ładunkowych pośredników. Dzięki temu programowi, podmioty potrzebujące transportu mogłyby skontaktować się bezpośrednio z przewoźnikami. Wszystko po to, by wynagrodzenia za przewozy w całości trafiały do ich faktycznych wykonawców.

W dużym skrócie, wszystko ma przypominać popularną aplikację Uber. Program wyświetli więc wolne samochody ciężarowe, a ich posiadacze będą otrzymywali zgłoszenia o wolnych ładunkach. Wszystko ma oczywiście podlegać stawkom minimalnym, a przy tym program ma być zabezpieczony przed działaniem pośredników.

Podsumowując to wszystko, trzeba przyznać, że Brazylijczycy bardzo sprytnie to sobie obmyślili. Gdy bowiem przewoźnicy prowadzili swój strajk, oczekiwali oni obniżenia cen paliw oraz zmniejszenia finansowych obciążeń ze strony państwa. Tymczasem państwo postanowiło utrzymać obciążenia na tym samym poziomie, w zamian za to interweniując na samym rynku przewozowym. Dzięki temu wpływu do budżetu kraju mają pozostać na tym samym poziomie, przy jednoczesnej poprawie sytuacji firm transportowych. Inna sprawa, że mogą na tym ucierpieć dziesiątki innych przedsiębiorstw, a ostatecznie wszystko i tak może przenieść na podwyższenie kosztów życia.