Rząd może podwyższyć podatek drogowy, aby tankujący paliwo zbudowali sobie płatne autostrady

plan_budowy_drog_polska_do_2023_roku

Kiedy poprzedni rząd kończył swoją kadencję, opracowany został plan budowy dróg do 2023 roku, przewidujący naprawdę imponującą ilość inwestycji (powyżej). Kiedy zaś urzędowanie objął nowy rząd, wyliczono, że pozostawione przez poprzedników plany są wręcz niemożliwe do zrealizowania, jako ze brakuje na to pieniędzy. Jak więc rozwiązać ten problem? W sposób doskonale znany…

Andrzej Adamczyk, minister odpowiedzialny za polską infrastrukturę, stwierdził w wywiadzie z RMF FM, że rozważa podwyższenie opłat paliwowych. Wspominał on o nawet 20 dodatkowych groszach na litrze, co oczywiście byłoby ogromnym ciosem dla branży transportowej. Coś takiego radzą rządowi niezależni eksperci, podkreślając, że podwyżka cen paliwa pomogłaby w zrealizowaniu wszystkich drogowych planów. Pojawił się nawet pomysł, aby powiązać podwyżkę podatku drogowego z budową konkretnego odcinka autostrady, aby kierowcy wiedzieli za co płacą.

A wiecie co jest w tym wszystkim najbardziej tragikomiczne? Rząd miałby podnieść podatek drogowy, aby z kieszeni kierowców zbudować autostradę, a następnie wprowadziłby na tej autostradzie opłaty za przejazd, sięgając do tej kieszeni po raz kolejny.