Ruszyły polskie dopłaty do ciężarówek na prąd – można uzyskać 750 tys. złotych

Zgodnie z wcześniejszym zapowiedziami, w Polsce właśnie uruchomiono państwowy program dopłat do zakupu ciężarówek elektrycznych. Przez najbliższy miesiąc, o ile środki nie ulegną wcześniejszemu wyczerpaniu, przewoźnicy będą mogli składać swoje wnioski o nawet 750 tys. złotych na jeden pojazd.

Program uruchomiony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dysponuje łącznym budżetem w wysokości 2 miliardów złotych. Przyznawane środki mogą stanowić dofinansowanie do zakupu nowych pojazdów na własność lub też do wpłat własnych w ramach umów leasingowych. Wszystko to przewidziano dla samochodów ciężarowych z dwóch kategorii tonażowych: z homologacją N2 (czyli od 3,5 do 12 ton) lub homologacją (czyli powyżej 12 ton).

Ostateczna kwota dopłaty będzie zależała od ceny konkretnej ciężarówki, jej kategorii tonażowej, a także od wielkości przedsiębiorstwa, które będzie składało wniosek. Duże firmy będą mogły uzyskać do 30 procent różnicy w cenie występującej między pojazdem elektrycznym a jego spalinowym odpowiednikiem. Średnim firmom zwróci się do 50 procent różnicy w cenie, a małym firmom nawet 60 procent. Dodatkowo zastrzeżono, że maksymalna kwota dopłaty na pojazd o DMC między 3,5 a 12 ton nie będzie mogła przekroczyć 400 tys. złotych, a maksymalna kwota w przypadku pojazdu powyżej 12 ton nie będzie mogła przekroczyć 750 tys. złotych.

Co takie kwoty oznaczają w praktyce? Załóżmy, że zakup elektrycznego ciągnika siodłowego to dzisiaj około 350 tys. euro netto, natomiast spalinowy odpowiednik kosztowałby około 90 tys. euro netto. W przeliczeniu to około 1,48 miliona złotych netto za elektryka i około 380 tys. złotych netto za diesla, przekładając się na 1,1 miliona złotych różnicy. To z kolei oznacza, że duża firma będzie mogła otrzymać około 330 tys. złotych dopłaty, średnia firma 550 tys. złotych, a mała firma 660 tys. złotych. Wszystkie te dopłaty mieszczą się w maksymalnej kwocie. Dzięki temu duży przewoźnik zapłaci za elektryka 1,15 miliona złotych (270 tys. euro), średni przewoźnik 930 tys. złotych (218 tys. euro), a mały przewoźnik 820 tys. złotych (192 tys. euro). Innymi słowy, zamiast płacić blisko czterokrotnie więcej niż za diesla, w przypadku dużej firmy będzie to zakup trzykrotnie droższy, a w przypadku małej firmy dwukrotnie droższy.

Zbieranie wniosków rozpoczyna się w dniu dzisiejszym, 30 maja 2025 roku. Ma ono potrwać przez okrągły miesiąc, do 30 czerwca 2025 roku, ale w przypadku wyczerpania limitu środków program może zostać zatrzymany z większym wyprzedzeniem. Osoby zainteresowane podjęciem takiego działania wszelkie niezbędne informacje, formularze oraz dane kontaktowe znajdą na stronie Narodowego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej: pod tym linkiem

Na koniec przypomnę, że to już drugi program dopłat do elektrycznego transportu, jaki wystartował w Polsce. W ostatnim dniu marca uruchomiono dofinansowania do ładowarek dla ciężarówek, a także do przyłączy elektrycznych dla tego typu ładowarek. Również i tutaj przewidziano budżety w wysokości 2 miliardów złotych, a szczegóły znajdziecie w tym artykule.


Zdjęcie to pamiątka z mojego testu elektrycznego ciągnika Volvo FH Electric, z 2022 roku. Samochód ten wzbudzał wówczas w Polsce tak duże zaskoczenie, że patrol ITD stojący w Nowych Marzach (A1/S5) chciał przyjrzeć mu się nieco bliżej.