Osobowy Nissan Altima nie miał żadnych szans w najechaniu przez Peterbilta 389. Klasyczna ciężarówka uderzyła z tak ogromną siłą, że tył płyty podłogowej Nissana został zwinięty w rulon. Doszło wręcz do tego, że tylna oś wywinęła się nad tylną kanapę. Wszystko wskazuje jednak na to, że właśnie zwinięte podwozie uratowało życie 46-letniej kobiety.
Omawiany wypadek miał miejsce w ubiegłym tygodniu, na autostradowym moście, pod amerykańskim miastem Seattle. Na trasie pojawił się wówczas zator, a na jego końcu stanął Nissan Altima, czyli niskie auto osobowe wielkości Volkswagen Passata. Na ten samochód najechał rozpędzony Peterbilt 389, którego kierowca nie zauważył spowalniającego ruchu. Peterbilt nie tylko popchnął Nissana na poprzedzający pojazd ale też wjechał na niego, powodując opisane powyżej uszkodzenia.
Gdy na miejsce dotarł pierwszy funkcjonariusz policji, spodziewał się najgorszego. Chwilę później usłyszał on jednak wołanie o pomoc, wydobywające się z wraku Nissana. Jak się wówczas okazało, prowadząca auto 46-latka nie tylko przeżyła wypadek, ale też pozostała przytomna. Uratował ją prawdopodobnie fakt, że Peterbilt zawiesił się na zwiniętej, tylnej części Nissana. Dzięki temu ciężarówka znalazła się odpowiednio wysoko, nie zmiażdżyła pierwszego rzędu siedzeń i pozostawiła odpowiednią ilość miejsca na przeżycie.
Na miejsce wezwano ciężki holownik pomocy drogowej, który uniósł ciągnik siodłowy. Kobieta opuściła wówczas Nissana o własnych siłach, poprzez pozostałości okna, z prawej strony pojazdu. Uskarżała się przy tym na ból żeber oraz głowy, ale na szczęście nie zdiagnozowano u niej żadnych poważniejszych obrażeń. Przy okazji ogromną ulgę musiał też odczuć kierowca ciężarówki. Mężczyzna mógł mieć już przed sobą wizję rozprawy sądowej i wieloletnich wyrzutów sumienia, ale z uwagi na niegroźne zakończenie sprawy otrzymał zwykły mandat, w wysokości 189 dolarów (niecałe 800 złotych).
Tak Nissan wyglądał przed wypadkiem:
