Było około godziny 22, kiedy ze stacji benzynowej w podtoruńskim Rogówku zaczęło wyjeżdżać białe Volvo FM. Jego 63-letni kierowca niestety źle ustawił się względem głównej trasy i opuszczając stację zahaczył tylnym kołem o rów. W efekcie ciężarówka utknęła kompletnie bez trakcji, blokując jeden z pasów ruchu i zmuszając kierowcę do opuszczenia kabiny, aby zapoznać się z sytuacją. I dokładnie wtedy, kiedy mężczyzna był już poza kabiną, nadjechała rozpędzona Honda Civic z 78-letnim mężczyzną za kierownicą. Auto z potrąciło kierowcę ciężarówki, a następnie uderzyło w jej lewy narożnik, po czym jeszcze wpadło na przeciwległy pas ruchu i zatrzymało się na jadącym w przeciwnym kierunku Mercedesie.
Kierowca ciężarowego Volva niestety zginął na miejscu, podobnie jak 54-letni pasażer Hondy. A tymczasem ich samochody stały na drodze ze stosunkowo niewielkimi uszkodzeniami, na widok których każdy mógłby stwierdzić, że pewnie nikomu nic się nie stało i była to zwykła stłuczka…
Źródło zdjęć: KWP w Toruniu