Pół wieku temu Zagłębie Ruhry było prawdziwą potęgą, szczycą się ciężkim przemysłem oraz wyjątkowo rozbudowaną siecią autostrad. Dzisiaj natomiast Niemcy mają ogromny problem, gdyż drogi otaczające zagłębie w coraz większym stopniu się rozpadają.
Najgorzej jest na mostach oraz wiaduktach. Regularnie pojawiają się informacje o zamykaniu takich obiektów lub obejmowaniu ich zakazami tonażowymi. Przykładami z ostatnich lat mogą być mosty na autostradach A40, A43 oraz A52. A teraz stwierdzono kolejny problem, tym razem w postaci „bardzo niestabilnego” wiaduktu na autostradzie A45, nieopodal miejscowości Lüdenscheid, 45 kilometrów na południe od Dortmundu.
Do zamknięcia ruchu doszło na A45 w czwartek, w wyniku natychmiastowej decyzji, wydanej po kontroli stanu technicznego wiaduktu. Dzisiaj pojawiło się natomiast oficjalne potwierdzenie, że autostrada A45 będzie zamknięta bezterminowo, w obu kierunkach. Żadne samochody, niezależnie od tonażu, nie przejadą między węzłami Lüdenscheid oraz Lüdenscheid-Nord. Cały ruch musi skierować się do miasta lub ewentualnie korzystać z bardzo długich objazdów, autostradami A1 lub A4.
Jeśli eksperci podejmą decyzję o budowie zupełnie nowego wiaduktu, proces ten może pochłonąć około 8-10 lat. A przy okazji pojawiają się też zapowiedzi kolejnych problemów o takim samym charakterze. Większość infrastruktury Zagłębia Ruhry oraz okolic powstała bowiem w latach 60-tych lub 70-tych, będąc obliczanym na znacznie mniejsze natężenie ruchu. Poza tym swoje zrobił wiek mostów i wiaduktów, często obsługujących po kilkadziesiąt tysięcy ciężarówek na dobę. Jednocześnie skala tej infrastruktury jest tak duża, że Niemcy nie są w stanie wykonywać remontów z wyprzedzeniem.