Różne pomysły na nowy system wynagradzania kierowców – jak widzi to prawnik, ZMPD oraz szefa Rabena?

Pod tytułem „Dieta brutto jak gwóźdź do trumny” magazyn „Puls Biznesu” opublikował bardzo ciekawy artykuł dotyczący wynagrodzeń dla kierowców ciężarówek. Sprawa dotyczy nowego, dopiero przygotowywanego systemu wypłat, który ma zerwać z dotychczasowym układem „podstawa plus diety”.

Co ciekawego możemy przeczytać w „Plusie Biznesu”? Wypowiada się tam między innymi przedstawiciel Kancelarii Transportowej ITD-PIP. Jego zdaniem, nowy system wynagrodzeń po prostu nie może spełnić wszystkich oczekiwań związków zawodowych. Gdyby bowiem objąć składkami ubezpieczeniowymi pełne dochody kierowców ciężarówek, bardzo negatywnie wpłynęłoby to na finanse firm transportowych, ZUS-u, a nawet budżetu państwa. Stracić mieliby też Polacy niezwiązani w branżą transportową, z uwagi na wzrost cen podstawowych produktów.

W artykule wypowiada się też prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Ten tradycyjnie podkreśla, że oskładkowanie diet lub ryczałtów za nocleg podniosły koszty zatrudnienia o nawet 30 proc. Tego polskie firmy miałyby nie wytrzymać, prowadzając do załamania w branży.

A do tego mamy wypowiedź szefa spółki Raben Transport. Opowiada się on za wyższym oskładkowaniem kierowców, ale nie od pełnych kwot miesięcznego dochodu. Zamiast tego miałyby to być składki odprowadzane od wartości średniego wynagrodzenia w przemyśle, wynoszącego około 4,5 tys. złotych brutto. Coś takiego dałoby kierowcom wyższe emerytury oraz wyższe świadczenia zdrowotne. Jednocześnie wzrost kosztów zatrudnienia nie byłby aż tak radykalny, by firmy nie mogły sobie z nim poradzić.

Pełen artykuł „Pulsu Biznesu” znajdziecie tutaj.