Rozbite Iveco Stralis dojechało ze Szwecji aż za Radom – samochód był załadowany i zmierzał do Lublina

Aktualizacja 2: Zgłosiła się do mnie firma, której logo znajdowało się na kabinie, a która nie jest obecnym właścicielem pojazdu. Chodziło oczywiście o usunięcie tego logo ze zdjęcia. Co natomiast się przy tym potwierdziło, to wyspiarskie pochodzenie pojazdu – sądząc po układzie logo mogę powiedzieć, że samochód był „anglikiem”.

Aktualizacja: jak słusznie zauważyliście, na zdjęciu widać kierownicę oraz wycieraczkę od strony kierowcy. Dla wyjaśnienia więc powiem, że dokładnie w takiej formie samochód pokazała policja. Wątpię jednak, że jest to „anglik”, bo wówczas byłoby też widać naklejkę z numerem rejestracyjnym. Raczej policjanci z jakiegoś powodu opublikowali odwrócone zdjęcie.


Na pewno pamiętacie artykuł z 1 lutego, prezentujący rozbite Renault Master w trasie z Hiszpanii do Polski (zapraszam tutaj). W tym tekście aż tak ekstremalnego przypadku nie będzie, choć i tak wszystko zapowiada się bardzo ciekawe. Iveco Stralis z rozbitą kabiną jechało bowiem ze Szwecji do Polski, wioząc ładunek aż do Lublina.

Iveco zostało zatrzymane 14 lutego, jadąc przez Zwoleń, drogą krajową nr 12 od strony Radomia. Samochód miał przede wszystkim rozbitą przednią szybę oraz poważnie uszkodzone podwyższenie dachu. Szyba była przy tym podpierana przez metalową rurkę, odstawała od  słupka i trzymała się częściowo na taśmie.

Ku zdziwieniu policjantów, kierowca przyjechał takim samochodem aż ze Szwecji, odbywając po drodze przeprawę promową. W Polsce udało mu się natomiast dojechać aż do Zwolenia. Tam przejazd się zakończył, jako że policjanci wydali zakaz kontynuowania trasy i zatrzymali dowód rejestracyjny. Sam kierowca – mężczyzna pochodzący z Chełma – otrzymał mandat karny.

Źródło zdjęcia: KPP Zwoleń