Rowerzysta stanął przed ciężarówką i kazał kierowcy zrobić mu miejsce, czyli święta krowa na dwóch kołach

Pamiętacie kierowcę powyższej ciężarówki, którzy śpieszył się na rozładunek i nie miał zamiaru tracić pół dnia na kolejnym proteście górników? Użytkownik białego DAF-a 95XF po prostu powoli ruszył w kierunku blokady, słusznie dając protestującym do zrozumienia, że utrudnianie życia zwykłym, ciężko pracującym ludziom to po prostu droga na łatwiznę, a nie sposób na osiągnięcie czegokolwiek. Teraz natomiast mam nadzieję, że kierowca ten zacznie jeździć na trasach do Szwecji i spotka rowerzystę również widocznego na filmie poniżej.

Film ten przedstawia świętą krowę na dwóch kołach, czyli rowerzystę, który uważa, że jest tak samo ważny na drodze jak kilkudziesięciotonowa ciężarówka, każdego dnia służąca całemu społeczeństwu i właśnie skończyła wykonywać swoją pracę. Jaśnie pan rowerzysta jechał sobie drogą, kiedy nagle spotkał na swojej drodze Volvo FH zajmujące praktycznie całą jezdnię. Logika podpowiadałaby więc, że rowerzysta zejdzie na chwile z jezdni i ustąpi miejsca kierowcy, który tak naprawdę nie miał możliwości gdziekolwiek zjechać. Było to o tyle łatwe, że po obu stronach jezdni umieszczono chodnik. Ale nie! Jaśnie pan rowerzysta ustawił się przed ciężarówką i powiedział, że nie ma zamiaru nigdzie się ruszać dopóki kierowca ciężarówki nie ustąpi mu miejsca. I stał tak około 10 minut, tworząc za ciężarówką spory zator drogowy, obejmujący między innymi autobus komunikacji publicznej. W międzyczasie jaśnie pan rowerzysta zadzwonił nawet na policję, chcąc poskarżyć się na kierowcę ciężarówki, który uniemożliwia mu przejazd! I wtedy też do akcji wkroczył przypadkowy student, który jechał wspomnianym autobusem i bardzo się śpieszył – choć nie widać tego na poniższym filmie, miał on podejść do rowerzysty i dosłownie rzucić jego rowerem poza drogę. Wówczas to kierowca ciężarówki czym prędzej wskoczył do kabiny i ruszył przed siebie.