Reportaż z trasy przez Polskę w 1998 roku – granice, dawny sprzęt i jazda „na strzała”

Dla wyjaśnienia: niestety film ma wyłączoną możliwość zamieszczania przy tekście, dlaczego między akapitami zamieszczam kilkanaście konkretnych kadrów, a całość możecie zobaczyć na YouTube, pod tym linkiem.


Przedłużenie kontroli na niemieckich granicach, a wręcz groźba przywrócenia tych kontroli na stałe, to jeden z najgorszych europejskich tematów ostatnich dni. Z okazji proponuję więc małe przypomnienie tego, jak wyglądały tranzytowe przejazdy przez Polskę jeszcze zanim nasz kraj wszedł do Unii Europejskiej i mógł przystąpić do strefy Schengen. Materiałem do przypomnienia tego będzie reportaż holenderskiej telewizji z 1998 roku, przedstawiający pracę holenderskiego kierowcy ciężarówki na trasie między Holandią a Rosją. Trasa ta wiodła oczywiście przez Polskę, najpierw przez niemiecko-polską granicę w Świecku, a następnie przez polsko-białoruską granicę w Terespolu. Trudno też nie zauważyć, że granice stanowią kluczowe fragmenty z całego reportażu, wszak to właśnie na nich kierowcy muszą spędzić najwięcej czasu i wokół nich kręcą się wszystkie problemy.

Ciężarówka głównego bohatera reportażu stoi po naszej lewej:

Od 13:30 możemy zobaczyć proces oczekiwania na wjazd do Polski. Kolejka stoi oczywiście na niemieckiej autostradzie A12 i rozpoczyna się na wysokości węzła Storkow, a więc około 50 kilometrów od mostu na Odrze. Wtedy też bohater artykułu odbywa rozmowę telefoniczną z klientem, stwierdzając, że nie jest w stanie ocenić kiedy uda mu się dotrzeć do Moskwy, z uwagi na kolejki. Reportaż zwraca też uwagę na lodówkę do przechowywania żywności, zachwalaną przez holenderskiego kierowcę jako ogromne ułatwienie w trasie. Nie jest to jednak lodówka umieszczona w kabinie, lecz miejsce dla niej znalazło się dopiero przy ramie pojazdu, pod zabudową. Wszystko dlatego, że w roli głównej występuje tutaj Scania P113M, z krótką szoferką, wysokim tunelem i dachową sypialnią.

Kadry z przekraczania granicy w Świecku:

Po całym dniu podjeżdżania w kolejce, a następnie nocy spełnionej na przekraczaniu granicy oraz wypełnianiu formalności, bohater reportażu wjeżdża do Polski. Udaje mu się położyć spać o godzinie 6 nad ranem. Następnie mamy okazję, by przypomnieć sobie drogę krajową nr 2 z okresu, gdy o polskiej autostradzie A2 nadal można było tylko pomarzyć. Reportaż omawia między innymi obecność prostytutek przy drogach czy pokazuje wyprzedzanie na jednojezdniowych drogach. Historyczna ciekawostka pojawia się też w momencie, gdy bohater reportażu oraz towarzyszący mu drugi zestaw docierają do Warszawy. Pada wówczas stwierdzenie, że nadeszła już noc, ale kierowcy nie zamierzają się zatrzymywać, bo w Polsce i tak nie prowadzi się żadnych kontroli tachografów. Dlatego kontynuują przejeżdżanie przez Polskę „na strzała” i zatrzymują się dopiero pół godziny przed Terespolem. Tam proszą o piwo marki „EB” (które okazuje się niedostępne) i postanawiają odbyć pauzę do bardzo wczesnych godzin porannych.

Kadry z przejazdu przez Polskę:

Kolejna część reportażu to granica polsko-białoruska oraz dalsze pogorszenie sytuacji. Najpierw mowa jest o 30 godzinach w kolejce do przedgranicznego parkingu, a następnie – już z odpowiednimi numerkami – ciężarówka staje w drugiej kolejce, bezpośrednio do granicy. To okazja by zobaczyć kłótnie między kierowcami o miejsce, a przy okazji też bliżej przyjrzeć się jeżdżącemu na wschód sprzętowi. Pojawia się przy tym olbrzymia różnorodność, co widać zwłaszcza od 29:30, gdy przewija się wiekowy Mercedes-Benz NG 1628, z 16-litrowym, 280-konnym silnikiem bez turbiny (żółte nadwozie, szara naczepa), Scania serii 4 na polskich rejestracjach, nazwana przez bohaterów reportażu „nową Scanią” (białe nadwozie, biała naczepa), a także Liaz serii 300, pochodzący z końca produkcji tej marki i wyposażony już w podwyższoną kabinę sypialną (biała kabina, żółta naczepa). Między nimi przewijają się też Mercedes-Benz SK, Iveco EuroTech oraz dwa egzemplarze Volva F12.

Kadry z przekraczania granicy w Terespolu:

Zakończenie reportażu to przejazd przez Białoruś oraz zachodnią Rosję, w stronę rozładunku w Moskwie. U celu kierowcy udają się na spacer po Placu Czerwonym. Dla całego materiału jest to widok o tyle symboliczny, że jego główny bohater okazuje się mieć żonę pochodzącą z Rosji, podobnie jak jego kolega jadący drugim zestawem. Można powiedzieć, że to wymowna pamiątka po bardzo silnej pozycji holenderskich przewoźników w trasach do Rosji, utrzymującej się przez większość lat 90-tych. Zjawisko to szerzej przedstawiałem w następującym artykule: Transportowe aktualności z 1996 roku: jakie były problemy, czym były nowości i jak zmieniano przepisy?