Renault Trucks T480 „Berliet Edition” – wzorowano ją na latach 70-tych, powstała na bazie zwykłej „używki”

Jak Berliet przeistoczył się w Renault Trucks? Odpowiedź poniżej:

Historia “wielkiej siódemki”, czyli kiedy i jak poszczególni producenci ciężarówek rozpoczęli działalność


Renault Trucks regularnie wypuszcza limitowane wersje swoich samochodów. Nierzadko są to samochody naprawdę atrakcyjne, jak na przykład T520 High „Alpine Team”, czy T520 High „Renault Sport Racing”. Nigdy wcześniej nie poczyniono jednak takiego eksperymentu, jak limitowana wersja historyczna, która ma być budowana na bazie samochodów używanych.

W zarządzie Renault Trucks zrodził się niedawno pomysł, by przygotować coś specjalnego na przyszłoroczny jubileusz firmy Berliet. Firma ta stworzyła podwaliny pod dzisiejsze Renault Trucks, a w przyszłym roku minie dokładnie 125 lat od jej założenia. Zresztą, Berliet miał ogromne zasługi dla całej motoryzacji, pierwszy samochód pokazując już w 1898 roku. W czasie I Wojny Światowej firma zasłynęła ciężarówkami, które miały ogromny wpływ na przebieg działań frontowych. W Afryce do dzisiaj można spotkać tysiące Berlietów z silnikami przed kabiną, a przed laty pojazdy te pracowały także w Polsce. Nie wspominając już o autobusie Berliet PR100, którego charakterystyczna sylwetka na kilkadziesiąt lat wpisała się polski krajobraz.

Krótka przerwa na zdjęcia. Od góry: Berliet GBH w barwach polskiego Transbudu, wymęczony Berliet z Gambii, Berliet TR sfotografowany w tym roku w Iranie, Berliet Centaure, będący jedną z najbardziej luksusowych ciężarówek lat 70-tych oraz reklama Berlieta z typowymi dla tej marki oznaczeniami. Więcej o wszystkich tych pojazdach przeczytacie odpowiednio tutaj, tutajtutaj oraz tutaj.

W tej sytuacji dosyć naturalną rzeczą byłoby przygotowanie jubileuszowej wersji specjalnej, właśnie na 125-lecie. Co jednak ciekawe, Renault Trucks postanowiło uczynić to na bazie samochodów używanych. W ten sposób chce się promować sprzedaż tych pojazdów, a także pokazać możliwości dostosowywania ich do potrzeb klientów.

Jak na razie przygotowano jeden, próbny egzemplarz. Powstał on na bazie Renault Trucks T480 z 2015 roku, mającego niecałe ćwierć miliona kilometrów przebiegu. Samochód ten trafił do oficjalnej sieci samochodów używanych, gdyż użytkownik zwrócił go po zakończeniu umowy leasingowej. Wówczas był to jeszcze ciemno szary ciągnik z pełnym ospojlerowaniem, dodatkowym oświetleniem na dachu oraz szerokimi kołami. W takim stanie zabrano go do przyfabrycznego warsztatu Renault Trucks, gdzie przeszedł on szereg ciekawych modernizacji.

Wygląd pojazdu przed zmianami:

T480 „Berliet Edition” miało być nawiązaniem do dawnych ciężarówek tej marki, tworzących słynną serię TR (szerzej opisywaną tutaj). Dlatego też ciężarówka otrzymała elementy typowe dla lat 70-tych. Ramy, piasty, siodło i mocowanie zbiornika mają teraz charakterystyczny, bordowy lakier. Plastikowy zderzak zmieniono na metalowy, z widocznymi, bordowymi śrubami. Na atrapie chłodnicy pojawiło się oryginalne logo Berlieta, pochodzące z lat 70-tych, a tuż obok widnieje klasyczna naklejka z mocą silnika. Dokładnie takie same naklejki trafiły na Berliety TR, choć oczywiście ze znacznie niższymi cyframi.

Istotny jest tutaj także lakier. „Berliet Edition” wyróżnia się szarym malowaniem, przed laty typowym dla ciężarówek tej francuskiej marki. Atrapa chłodnicy jest za to matowo czarna, jako że za czasów Berlieta TR odchodziło się akurat od chromów, a szczytem mody był właśnie czarny, niepolakierowany plastik.

Tak przygotowany pojazd od razu znalazł klienta. Okazał się nim francuski przewoźnik Eric Mabilais, który swoją drogową karierę rozpoczynał właśnie na Berlietach. Ciężarówką tej marki jeździł również jego ojciec i był to model TR 280.

Kolejna przerwa na zdjęcia – T480 „Berliet Edition” w detalach:

A co będzie z tym projektem dalej? Jak twierdzi Renault Trucks, przyszłość wersji „Berliet Edition” nie jest jeszcze w pełni przesądzona. Sprawdza się możliwość przygotowania większej liczby pojazdów oraz weryfikuje ewentualny popyt. Niemnie jest bardzo prawdopodobne, że klasyczna wersja otrzyma pełną akceptację i w przyszłym roku trafi na rynek. Można by się wówczas spodziewać na przykład stu limitowanych egzemplarzy. I co ważne, tak samo jak w opisywanym przypadku, miałyby to być ciężarówki używane, bardzo atrakcyjne cenowo, a przy tym mające pewną przeszłość. Dzięki temu „Berliet Edition” znalazłoby się w zasięgu wielu kierowców-właścicieli, szukających dla siebie ciekawego pojazdu, a przy tym mających ograniczony budżet. Trzeba przyznać, że to naprawdę słuszny zamysł, wszak tego typu osoby wydają się idealną grupą docelową.

Przy okazji Renault Trucks mogłoby wspomóc swój obecny projekt, którym jest rozkręcanie „fabryki samochodów używanych” (poniżej). Chodzi tutaj o przyfabryczny zakład, do którego trafiają najzwyklejsze ciągniki siodłowe, celem gruntownego przerobienia i wrócenia na rynek pod zmienioną postacią. Ma to być odpowiedź na rosnący problem, jakim jest ogromna ilość niemalże nowych, typowo szosowych ciągników, nieustannie wracających do dealerów po zakończeniu wynajmów. Plan jest taki, by przebudowywać takie ciągniki na ciężarówki do użytku w lekkim terenie, a także na podwozia pod zabudowy. To już jednak zupełnie inna historia, którą szerzej zaprezentuję Wam za kilka dni.