Renault Radiance skończyło 18 lat – prototyp pełen stosowanych dzisiaj rozwiązań

Autor tekstu: Krystian Pyszczek

Kamery zamiast lusterek, ekrany zastępujące analogowe zegary i elektrycznie sterowane hamulce postojowe: wszystkie te udogodnienia możemy obecnie odnaleźć we współcześnie produkowanych ciężarówkach. I choć powszechnie uważa się to za rozwiązania bardzo świeże, w rzeczywistości pierwsze „przymiarki” do ich stosowania poczyniono już stosunkowo dawno temu. Przykładem może być chociażby koncept zwany Renault Radiance, który właśnie obchodzi 18-lecie.

Renault Radiance to jedna z wielu ciężarówek przyszłości, które nie miały na celu trafienie do seryjnej produkcji, a były swoistym demonstratorem możliwości technologicznych producenta. Omawiany francuski koncept po raz pierwszy zaprezentowano na hanowerskich targach IAA w 2004 roku i choć bazował on na pospolitym modelu Premium pierwszej generacji, z pewnością mógł pochwalić się wieloma futurystycznymi cechami. Nic w tym zresztą dziwnego, bowiem nad całym projektem czuwał jeden z najlepszych francuskich projektantów, Patrick Le Quément, mający na swoim koncie także modele Twingo, Megane, Avantime czy Vel Satis.

Tak w 2004 roku wyglądało Renault Premium:

A tak w 2004 roku prezentowało się Renault Radiance:

W przypadku Radiance w oczy przede wszystkim rzucał się nietuzinkowy, bardzo nowoczesny i opływowy design z charakterystyczną dolną częścią przodu w kształcie klina, który został delikatnie wysunięty do przodu. Idealnie pasowałoby to nowych unijnych limitów długości, wprowadzonych dopiero w 2020 roku. Oprócz tego prototyp otrzymał pełne osłony nie tylko boków podwozia, ale także aerodynamiczne panele tylnych nadkoli z zintegrowanymi światłami, przez co karoseria przypominała bardziej rozwiązania stosowane w autach osobowych aniżeli ciężarówkach. Ciekawe były zwłaszcza światła stopu, które zapalały się stopniowo w zależności od siły hamowania. Całość została polakierowana w charakterystyczny żółty lakier, co korespondowało z nazwą prototypu, bowiem „Radiance” w języku francuskim oznacza „blask” bądź „promieniowanie”. Przy kołach zastosowano zaś nietypowe dla aut ciężarowych, pięcioramienne felgi, które w połączeniu z oponami marki Michelin, opatrzonymi białymi pasami, przypominały auta sportowe.

Filmowa prezentacja prototypu:

Ciekawy wygląd był jednak dopiero początkiem niespodzianek oferowanych przez francuski prototyp. Już samo wsiadanie do szoferki mogło być sporym zaskoczeniem, zwłaszcza dla osób, które dotychczas użytkowały na przykład Renault Magnum. Mowa tu o stopniu, który wysuwał się wprost z aerodynamicznego zderzaka w momencie otwarcia drzwi. Gdy już kierowca zajął swoje miejsce stopień ten chował się do swojej wnęki, dzięki czemu ciężarówka zachowywała swoje doskonałe właściwości aerodynamiczne. Samo wnętrze kabiny oferowało doskonałe pole widzenia, nie tylko za sprawą dużej zaokrąglonej przedniej szyby, ale także dzięki systemowi bocznych kamer. Umieszczono je pod przednimi szybami, niczym w Scaniach zaprezentowanych w 2021 roku. A skoro o szybach mowa to warto zwrócić uwagę, iż dach Radiance również był przeszklony. Oczywiście takie rozwiązanie mogłoby spowodować szybkie nagrzewanie się kabiny na pauzie, ale i na to znaleziono sposób w postaci elektrycznego przyciemniania.

 

Deska rozdzielcza z kolei była efektem tak zwanego nurtu „Touch Design”, który zakładał wykorzystanie jak najmniejszej ilości przycisków i zmaksymalizowanie ergonomii pracy. W efekcie kierowca do dyspozycji miał jedynie pojedynczy panel z elektronicznymi prędkościomierzem i obrotomierzem, kilka wejść USB w desce rozdzielczej oraz wysuwaną konsolę z lewarkiem od skrzyni biegów. Tę ostatnią w czasie pauzy można było wsunąć w deskę rozdzielczą, składając uprzednio lewarek na płasko. Na tej samej konsoli umieszczono też przełączniki do sterowania systemem multimedialnym, który jak na 2004 rok miał spore możliwości. Nie tylko wyświetlał nawigację satelitarną, ale także umożliwiał wykonywanie połączeń telefonicznych, oglądanie telewizji oraz granie w gry. Jeśli natomiast chodzi o miejsce mieszkalne to kierowca miał do dyspozycji raczej standardowych rozmiarów łóżko, składane z użyciem silników elektrycznych. Zamiast górnego łóżka zastosowano schowki.

Na tym jednak nie koniec niespodzianek. Przede wszystkim ciężarówka nie była odpalana przy pomocy kluczyków. Zamiast tego zastosowano kartę, niczym w osobowych Renault z tamtego okresu. Radiance otrzymało również elektrycznie sterowany hamulec postojowy, który automatycznie „zaciągał się” gdy ciężarówka zatrzymywała się w miejscu. To element, który seryjnie spopularyzował się dopiero w ciężarówkach Euro 6, na przykład w Renault Trucks Gamy T. Jednak prawdziwym „kosmosem” był układ kierowniczy, który połączony był z kołami za pomocą samej elektroniki, bez jakiejkolwiek mechanicznej przekładni. Podkreślam, nie było to elektrohydrauliczne wspomaganie kierownicy, jakie dzisiaj stosuje się już w wielu ciężarówkach, lecz tylko i wyłącznie elektronika. Motoryzacja zna coś takiego tylko z pojazdów koncepcyjnych, torowych samochodów wyścigowych i pewnych nieudanych eksperymentów (jak Infiniti Q50). Za to świetnie przyjęło się to w lotnictwie,  powszechnie będąc stosowanym w samolotach (głownie wojskowych oraz niektórych cywilnych takich jak Airbus A320) i nosząc tam nazwę Fly-by-wire (w wolnym tłumaczeniu: lot za pomocą kabla).

Stosunkowo niewiele wiadomo o napędzie prototypu. W teorii duże przednie wloty powietrza w zderzaku miały na celu zapewnienie chłodzenia dla większej, mocniejszej a przy tym także oszczędniejszej jednostki od dotychczas stosowanych. Niewykluczone, że był to już motor o oznaczeniu DXI, który rok po premierze Radiance zaczęto stosować w Premium drugiej generacji.

Tak jak wspomniałem, Radiance od samego początku miało być tylko demonstratorem technologii, którym francuski producent pokazywał, iż da się stworzyć ciężarówkę która oferuje, tu cytat, „prowadzenie rodem z auta osobowego, komfort pracy jak w biurze, oraz warunki mieszkalne jak w domu”. I choć niezwykłe Renault pozostało jedynie konceptem, trafnie przewidziało zbliżające się trendy technologiczne w branży transportowej. Warto też dodać, że była to ostatnia ciężarówka tej marki, przy której tak często można wymieniać osobowe auta marki Renault. Gdy bowiem Radiance zostało zaprezentowane szerokiej publiczności, trwał już proces przejmowania ciężarowego działu Renault przez szwedzki koncern Volvo. Tym samym ciężarowe oraz osobowe Renault bezpowrotnie kończyły swoją współprace.

Radiance w towarzystwie koncepcyjnego Renault Talisman: