Renault R350 Major, które uniknęło „emerytury” w Afryce – Sesja Miesiąca 04/2022

Witam w artykule z serii „Sesja Miesiąca”, przygotowanym przy współpracy z fotografem Heńkiem Anielskim (Ciężarówki w obiektywie spottera). Heniek co miesiąc rusza w Polskę, wykonuje sesję wyjątkowej ciężarówki i zbiera na jej temat najciekawsze informacje. W ten sposób powstają opisy samochodów zmodyfikowanych lub zabytkowych, często łączące się z historiami ich właścicieli. Cały projekt realizowany jest już od półtora roku, wszystkie dotychczasowe teksty z tej serii znajdziecie pod tym linkiem, a dzisiejsza publikacja ma też pewien nowy element. Jest to krótki, 3-minutowy film na temat pojazdu, który możecie zobaczyć pod tekstem. Nagranie zaprezentuje Wam między innymi detale pojazdu, stanowiąc uzupełnienie dla całego materiału.

Nasz dzisiejszy bohater będzie należał do grona zabytków, na co wskazują już same jego rejestracje. Żółte, zabytkowe tablice otrzymało Renault R350 Major z 1991 roku i sam przyznam, że bardzo mile mnie taki widok zaskoczył. Ostatnio zaczynałem się już bowiem zastanawiać, czy w Polsce jest jeszcze jakaś warta zachowania „Majorka”. Na drogach można odnieść wrażenie, że ten model po prostu już nie istnieje, a zdjęcia z francuskojęzycznej Afryki Zachodniej doskonale tę sytuację wyjaśniają. Wszelkie możliwe egzemplarze Renault serii R, z przydomkiem Major lub bez, wyeksportowano właśnie w tamtym kierunku, w odpowiedzi na ogromne zapotrzebowanie lokalnych klientów. Potrzebowali oni samochodów francuskich, prostych i wytrzymałych, seria R doskonale się w te wymagania wpisała. W efekcie powstały zaś takie historie, jak ta z następującego reportażu: Renault R380 Major oraz jego beniński kierowca – jak wygląda ich codzienna praca?

Skoro opisałem już zmierzch tych pojazdów w polskim transporcie, to trzeba by się cofnąć także do ich początków. To tak naprawdę historia jeszcze ciekawsza, wszak odnosi się ona do przemiany ustrojowej lat 90-tych, gdy w kraju pojawiły się prywatne firmy transportowe, a wielu kierowców po pierwszy mogło przesiąść się na zachodni sprzęt. Właśnie w tym okresie do Polski zaczęły docierać używane ciężarówki marki Renault, początkowo oznaczane literą R, a po modernizacji z 1991 roku znane także pod przydomkiem Major. Samochody te szybko zdobyły sympatię polskich przewoźników, kierowcy cenili je za wysoki komfort, a dodatkową zaletą były atrakcyjne ceny. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że „Renówki” bywały o połowę tańsze od ciężarówek szwedzkich, a jednocześnie tylko dwukrotnie droższe od Liazów. Jeśli ktoś więc szukał dla siebie pierwszego zachodniego ciągnika, jakoś w połowie lat 90-tych, często wybór padał właśnie na serię R lub późniejszy model Major.

Oba powyższe akapity znalazły swoje odzwierciedlenie w historii prezentowanego egzemplarza. Jego pierwszy polski właściciel sprowadził ciężarówkę do kraju właśnie w połowie lat 90-tych, jako czteroletni egzemplarz używany. Następnie używał Renault przez dobre dwie dekady, w transporcie budowlanym na potrzeby własne. Gdy natomiast w końcu wystawił je na sprzedaż, samochodem zainteresował się Piotr Nawasielski z Nowego Miasta Lubawskiego. Jego firma Tedi-Trans zajmuje się obecnie handlem samochodami ciężarowymi, a także sprzedaje części do ciężarówek z koncernu Volvo. Wiekowe Renault miało więc zostać kupione właśnie na handel, by docelowo trafić do jednego ze wspomnianych krajów afrykańskich. Tam model Major nadal ma bardzo wysokie ceny, występując w powszechnym użytku.

Gdy jednak Piotr nieco bliżej przyjrzał się kupionej ciężarówce, zrezygnował z planów dalszej odsprzedaży. Zamiast tego postanowił zostawić samochód dla siebie, jako swoistą wizytówkę firmy. Decyzję tę mógł ułatwiać fakt, że ciągnik miał zaledwie 1,6 miliona kilometrów przebiegu, mechanicznie był w bardzo dobrym stanie i jak na swój wiek po prostu dobrze się zachował. Gorzej wyglądały kwestie wizualne, lecz tutaj Piotr szybko rozpoczął konieczne prace. Wraz ze swoimi pracownikami odświeżył lakier, pomalował ramę i założył wiele nowych elementów. Pojawiło się między innymi przednie orurowanie, ozdobne felgi aluminiowe, a także takie detale, jak nowe błotniki, polerowana, skrzynka narzędziowa, czy tablica świetlna na dachu. W połączeniu z płaskim dachem kabiny i ogólnie niewielkimi wymiarami nadwozia, dało to bardzo ciekawy efekt. Ktoś mógłby wręcz powiedzieć, że na tych felgach, z orurowaniem i z kominem układu wydechowego, 31-letnia „Majorka” niespodziewanie nabrała… sportowego wyglądu.

Równie niespodziewana jest sytuacja we wnętrzu, choć tam sytuacja skierowała w zupełnie innym kierunku. Podczas gdy fabrycznie Renault stosowało wiele kolorowych i plastikowych elementów, omawiany egzemplarz zdominowała pikowana tapicerka w przytulnych odcieniach szarości. Szyberdach został zastąpiony klimatyzacją postojową, kierownicę pokryła nowa skóra, a wiele elementów plastikowych zostało odnowionych. Jak na ten model można powiedzieć, że jest wręcz luksusowo! Oryginalne fotele niestety zniknęły, będąc zastąpionym nowszymi z modelu Premium, ale za to komfort podróżowania na pewno się przy tym poprawił. Sam Piotr przyznaje przy też, że znalezienie jakichkolwiek oryginalnych części do tego modelu nie jest już rzeczą prostą. A na koniec przeglądu wnętrza warto jeszcze zauważyć „babę jagę” zamontowaną na tylnej ścianie. Odnosi się to do faktu, że wiekowe Renault otrzymało przydomek „Babcia”.

By publikacja była kompletna, należy się też kilka informacji o parametrach technicznych oraz pochodzeniu. Prezentowany samochód to Renault R350 Major, a więc mowa o wersji 350-konnej. Dokładnie oferowała ona moc 352 KM, co było zasługą rzędowego, sześciocylindrowego silnika o pojemności 12 litrów. W swoim okresie był to wariant na umiarkowanie trudne trasy, powszechnie stosowany w uniwersalnym transporcie dalekobieżnym. Renault połączyło tę jednostkę ze swoją skrzypu B18, która oferowała 16 biegów głównych w podwójnym układzie H. Swoją drogą, to ta sama skrzynia, którą później łączono ze słynnymi silnikami Macka, w modelu Magnum. Za to kabina prezentowanego pojazdu to już historia sama w sobie. Nadwozie to wywodziło się jeszcze z 1970 roku, gdy zaczęto je stosować w Berliecie serii TR. Miało więc miejsce jeszcze przed przejęciem Berlieta przez Renault (1978) i stąd też wzięła się wspomniana, bardzo niska konstrukcja tego nadwozia. A gdybyście chcieli przeczytać więcej o historii tej kabiny oraz tego modelu, to zapraszam do następujących testów: Historia Renault TR, R oraz Major, czyli jak przez 26 lat podbijać serca kierowców oraz Renault serii R jako idealna ciężarówka na wolny, jednolity, unijny rynek przewozów.

Prezentacja filmowa:

Pełna sesja zdjęciowa: