Zobaczycie tutaj jedynie dwa zdjęcia, połączone z krótkim komentarzem, bez żadnych konkretniejszych informacji. Mimo to rzecz zapowiada się bardzo ciekawie, jako że oba zdjęcia prezentują pojazdy naprawdę niezwykłe.
Samochód pierwszy to Renault Maxity, czyli najmniejszy model z gamy Renault Trucks. W Polsce spotyka się go przede wszystkim w branży komunalnej lub jako bazę pod podnośnik koszowy. Wynika to z bardzo kompaktowych wymiarów oraz dosyć wytrzymałego podwozia, mającego klasyczną ramę. W Krakowie ktoś jednak doszedł do wniosku, że Maxity może być też świetną bazą po mały zestaw przestrzenny. I tak powstała poniższa konfiguracja, uwieczniona na zdjęciu przez Czytelnika Konrada.
DMC modelu Maxity to 3,5 lub 4,5 tony, przy czym ta druga wersja cieszy się oczywiście ujemną popularnością. Uwagę zwracają też rozmiary kabiny – przy Renault Master, z którego kabiny wykonano to zdjęcie, kabina Maxity jest po prostu maciupeńka. Nie zmienia to jednak faktu, że kierowca może z dumą stwierdzić: jeżdżę zestawem z przyczepą na obrotnicy, co ty mi tu będziesz o manewrowaniu opowiadał!
Za takim Renault Maxity z przyczepą naprawdę trudno się nie obejrzeć. To jednak nic w porównaniu z zestawem, którym jeździ Belg Steven van Caenegem. Mowa tutaj bowiem o biało-fioletowym ciągniku siodłowym Renault Trucks Gamy D 2m, połączonym z biało-fioletowa naczepą.
Renault Gamy D 2m było tylko minimalnie większe od Maxity, miało typowo japoński układ kabiny, bazowało na Nissanie NT500 i mogło mieć od 3,5 do 7,5 tony. Skrót „2m” w nazwie odwoływał się natomiast do szerokości, wynoszącej właśnie 2 metry bez lusterek. Czyżbyście jednak nigdy nie słyszeli o tym modelu? Nic w tym dziwnego. Zainteresowanie Gamą D 2m okazało się bowiem tak niewielkie, że model ten najwyraźniej zniknął z oferty Renault Trucks, nie zwracając tym faktem żadnej uwagi. Trudno mi nawet powiedzieć kiedy zniknął – po prostu przejrzałem dzisiaj strony internetowe Renault Trucks z większości Europy i zdałem sobie sprawę, że Gama D 2m przestała być na nich prezentowana. A pamiętam, że jeszcze dwa lata temu była tam obecna.
Tak wyglądało tutaj wnętrze:
Wróćmy jednak do tego egzemplarza z Belgii. Steven van Caenegem to osoba powszechnie znana w lokalnej branży transportowej. Przez lata zadziwiał on ciągnikiem siodłowym na bazie Nissana Cabstar, połączonym z lekką naczepą. Zestaw ten woził na co dzień meble i miał tyle dodatkowego oświetlenia, że mógłby zawstydzić niejeden pełnowymiarowy zestaw. Bodajże dwa lata temu pan Van Caenegem wymienił natomiast swój pojazd na coś nowszego. Wybrał przy tym właśnie Renault Gamy D 2m, wymiarami porównywalne z Cabstarem.
Podobnie jak w przypadku poprzedniej ciężarówki, Belg stworzył zestaw z naczepą i zastosował mnóstwo dodatkowego oświetlenia. Największym wyróżnikiem jest jednak malowanie, które prezentuje barwy zespołu piłkarskiego RSC Anderlecht. Steven van Caenegem jest tak dużym fanem tego zespołu, że cała ciężarówka jest biało-fioletowa, nad atrapą chłodnicy wiezie godło Anderlechtu, a skróty od nazwy zespołu pokryły obudowy lusterek. Zresztą, zobaczcie sami: