Renault Master z „kurnikiem” wjechało na trasę S3 pod prąd – 44-letni Ukrainiec tłumaczył to nawigacją

Zupełnie nieświadome wjechanie na drogę ekspresową pod prąd to jedna z ostatnich rzeczy, których nie spodziewalibyśmy się po kierowcy zawodowym, jeżdżącym na trasach międzynarodowych. A jednak, kierowca tego Renault Master pokazał, że zawsze można trafić na beznadziejny przypadek…

44-letni Ukrainiec został przyłapany w minioną niedzielę, na trasie S3 w okolicach Skwierzyny. Zauważył go przypadkowy patrol policji, jadący radiowozem z wideorejestratorem. Co więcej, kierowca Renault był przekonany, że jedzie poprawnie, a swoje zachowanie tłumaczył wskazaniami nawigacji satelitarnej. Policjanci byli więc na tyle przerażeni jego zachowaniem, że nie zdecydowali się na zwykły mandat. Zamiast tego sprawa trafiła do sądu, w połączeniu z zatrzymaniem uprawnień.

Funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej w Gorzowie Wielkopolskim dokładnie opisali to zatrzymanie, a także dołączyli do niego film. Ten ostatni widzicie nad tekstem, natomiast opis zamieszczam poniżej:

W niedzielny poranek (20 maja) policjanci z Sekcji Zabezpieczenia Autostrady pełnili służbę nieoznakowanym radiowozem z wideorejestratorem na drodze ekspresowej S3. W pewnym momencie, w rejonie węzła „Skwierzyna Południe”, mundurowi zauważyli busa marki Renault, który wjechał na drogę szybkiego ruchu „pod prąd”, pasem służącym do zjazdu z S3. Na szczęście zanim kierujący wjechał całkowicie na „ekspresówkę” i nim zdążył na dobre się rozpędzić, został zatrzymany przez policjantów.

Początkowo mężczyzna siedzący za kierownicą busa sądził, że jedzie prawidłowo i zjechał jedynie bliżej krawędzi by przepuścić radiowóz. Po chwili jednak zorientował się, że policyjne sygnały dotyczą właśnie jego samego. Podczas kontroli drogowej okazało się, że kierowcą był 44-letni obywatel Ukrainy. Swoje skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne zachowanie tłumaczył tym, że „nawigacja go tak poprowadziła”. To jednak nie było dla policjantów żadnym wytłumaczeniem.

Swoją jazdą 44-latek stwarzał ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, dlatego też mundurowi zdecydowali o zatrzymaniu mu prawa jazdy i skierowaniu wobec niego wniosku o ukaranie do sądu.