Gdyby nie napisy na boku nadwozia, ktoś mógłby pomyśleć, że to samochód kempingowy lub pojazd do przewozu koni. W rzeczywistości opisywane Renault Master jest jednak wyspecjalizowanym pojazdem diagnostycznym, z homologacją „samochodu specjalistycznego – ambulatorium służby zdrowia”.
Jak głosi informacja na zabudowie, mamy tutaj do czynienia z najnowocześniejszą mobilną pracownią densometryczna w Polsce. Co to oznacza w praktyce? Ujmując to możliwie prostymi słowami, w zabudowie opisywanego pojazdu można prześwietlić swoje kości, sprawdzając ich gęstość. Jest to element walki z osteoporozą, czyli chorobą osłabiającą kości, prowadząc do ich złamania nawet przy niezbyt mocnych uderzeniach. Powszechnie wiadomo jak takie złamania potrafią być groźne dla osób w bardziej zaawansowanym wieku, zwłaszcza w przypadku urazów bioder oraz kręgosłupa. Jednocześnie wiele osób dowiaduje się o tej chorobie już po fakcie, czyli właśnie przy złamaniu. I tak też dochodzimy do opisywanego samochodu.
Białe Renault, zamówione u warszawskiego dealera Decar i zabudowane przez firmę Prentki, zostało w pełni przygotowane do roli jeżdżącego densometru. Mamy tutaj więc dwa klimatyzowane lub ogrzewane pomieszczenia, mieszczące sprzęt diagnostyczny amerykańskiej marki Hologic oraz poczekalnię dla dwóch osób. Co też bardzo ciekawe, samochód wyposażony jest w układ poziomowania, jako że sprzęt do prześwietlania nie może działać przy najmniejszej pochyłości. Nawet takie elementy jak grubość oraz wysokość ścian spełniają oficjalne wymagania sanitarne, a do tego dochodzą elementy bardziej oczywiste – podpięcie do 230-voltowej sieci, czy też zlew z bieżącą wodą. Nawiasem mówiąc, całe wspomniane wyposażenie sprawiło, że opisywany pojazd jest też niesamowicie kosztowny.
Diagnostyczna „Masterka”, zamówiona przez Mobilne Centrum Diagnostyki Osteoporozy, ruszy teraz w trasę po Polsce, oferując profilaktyczne badania. Spotkamy ją między innymi pod galeriami handlowymi.
Zdjęcia, za które bardzo dziękuję Mateuszowi Homie:
