Elektryczne Renault Gamy T E-Tech stopniowo rozjeżdża się do klientów. Jeden z pierwszych egzemplarzy trafił ostatnio na drogi z cysterną spożywczą i będzie wykonywał pracę dla popularnego producenta słodyczy Mars.
Od boku można by uznać, że to najzwyklejsza Gama T w konfiguracji pod cysterny. Mamy tutaj niższy wariant nadwozia, brak spojlerów zakabinowych, a także barwy dużego przewoźnika, jakim jest holenderski podwykonawca Marsa, firma Van den Bosch. Jest jednak pewien detal, który już z daleka zdradza napęd na prąd. To wydłużony, zaokrąglony przód nadwozia, mający poprawiać aerodynamikę i stosowany wyłącznie w elektrycznej wersji Gamy T.
Van den Bosch ma wykorzystywać ten pojazd na regionalnych trasach, a więc przede wszystkim w Holandii. Maksymalny zasięg wskazuje się przy tym na dwa sposoby: 300 kilometrów bez żadnych przymusowych postojów lub ewentualnie 500 kilometrów z godzinną przerwą pod szybką ładowarką (o mocy do 250 kW).
Choć elektryczna Gama T może wydawać się nowością, pod względem technicznym pojazd korzysta z doskonale sprawdzonych podzespołów. 666-konny silnik, 12-biegowa przekładnia oraz baterie o użytecznej pojemności 380 kWh wywodzą się z lidera europejskiego rynku ciężarówek elektrycznych, czyli z Volva FH Electric. Do tego doszedł rozstaw osi wynoszący 3,9 metra, masa własna na poziomie 9,74 tony (omawiany egzemplarz), a także kabina identyczna jak w dieslu.
Zbliżenie na zaokrąglony przód nadwozia: