Remont trasy przez Brennero: przewoźnicy stracą 100 lub 300 mln euro rocznie

Już tylko siedem tygodni dzieli nas od rozpoczęcia wielkich prac remontowanych na przełęczy Brennero. Tymczasem nadal nie ma konkretnej odpowiedzi na zasadnicze pytanie: jak branża transportowa ma poradzić sobie z pokonaniem gigantycznych zatorów?

1 stycznia 2025 roku rozpocznie się remont wiaduktu Luegbrücke, współtworzącego austriacką autostradę A13 i położonego tuż przy granicy w Brennero. Wstępne plany przewidują prowadzenie tych prac przez nawet dwa lata, ograniczając przy tym ruch na autostradzie do jednego pasa w każdym kierunku. Jednocześnie mają się też pojawić dodatkowe zakazy ruchu na równoległych drogach lokalnych, a także dodatkowe patrole policji, pilnujące przestrzegania tymczasowych zasad.

Wiadukt Luegbrücke na mapie:

Włoskie stowarzyszenie przewoźników Uniontrasporti, dla którego trasa przez Brennero ma wprost niebagatelne znaczenie, dokonało analizy tego planu. Oszacowano, że nawet w obliczu zawężenia austriackiej autostrady do jednego pasa w każdą stronę, tylko 10 procentom przewoźników będzie opłacało się dokonać objazdu przez znacznie droższe, szwajcarskie drogi. W nieznacznym stopniu pomoże też transport intermodalny, wszak ograniczona przepustowość kolei pozwoli przejąć co najwyżej 4 procent dodatkowych ciężarówek. W efekcie niemal 90 procent ciężkich pojazdów pozostanie na remontowanej autostradzie A13, tworząc wielogodzinne korki. Koszty związanych z tym przestojów mając sięgnąć 93,5 miliona euro w skali roku.

Drugi scenariusz przeanalizowany przez Włochów to całkowite zamknięcie austriackiej autostrady A13, by przyspieszyć w ten sposób prace remontowe. Tutaj też założono, że Austriacy wprowadziliby całkowity zakaz ruchu ciężarówek na równoległej drodze B182, w związku z czym cały ciężki ruch musiałby skierować się na zupełnie inne trasy. Większość przewoźników prawdopodobnie wybrałaby drogi prowadzące przez Szwajcarię, konkretnie przez Travisio, Gotthard oraz San Bernardino. Gdy natomiast podliczono związane z tym, dodatkowe koszty – wynikające z olbrzymich, szwajcarskich opłat – udało się dojść do strat na poziomie 327,3 miliona euro w skali roku.

Czy to oznacza, że transport do Włoch czeka po prostu jedna wielka katastrofa, a jedyne w czym można wybierać, to wysokość strat? Nie do końca. Uniontrasporti przypomina bowiem o trzeciej możliwości, która mogłaby być najmniej dotkliwa z ekonomicznego punktu widzenia, a przy tym też najbezpieczniejsza. Mowa tutaj o zniesieniu nocnego zakazu ruchu samochodów ciężarowych, a wręcz skłonieniu przewoźników do kursowania przez Brennero właśnie nocą, gdy ruch turystyczny niemal nie występuje. Problem jednak w tym, że Austriacy już taką możliwość odrzucili, twierdząc, że nocny ruch ciężarówek wywołałby nadmierne hałas, pogarszając jakość życia okolicznych mieszkańców i negatywnie wpływając na środowisko naturalne.