Od kiedy ciężarówki elektryczne i wodorowe zdobyły branżowe nagłówki, zaczęło się mówić także o zupełnie nowych markach. Jedną z nich stał się niemiecki Quantron, oferujący oba typy nowego napędu. I to właśnie ta firma może teraz odejść do historii, na co wskazuje rozpoczęcie oficjalnego postępowania upadłościowego.
Jak wynika z oficjalnych komunikatów, Quantron stał się niewypłacalny, musiał rozpocząć postępowanie upadłościowe, a także ustanowił tymczasowego zarządcę. Ten ostatni będzie miał za zadanie przeprowadzić gruntowną analizę przedsiębiorstwa i zbadać możliwości restrukturyzacji, która uratowałaby firmę przed całkowitym zniknięciem.
Co taka informacja oznacza dla rynku samochodów ciężarowych? Quantron był dotychczas bardzo małym graczem, zatrudniającym około 90 osób i specjalizującym się w przebudowywaniu samochodów wiodących producentów. Były to przede wszystkim MAN-y TGX oraz Iveco Daily, dostarczane w niewielkich ilościach, bez większego znaczenia dla statystyk sprzedaży. Niemniej pojawiały się też plany ciekawego rozwoju, jak zawarte rok temu porozumienie z marką Ford Trucks. W oparciu o nią Quantron miał pomóc w opracowaniu fabrycznych ciężarówek wodorowych, bazujących na modelach F-Max lub F-Line.
Poza tym Quantron ma na swoim koncie kilka ciekawych osiągnięć. Przede wszystkim, firmie udało się opracować wyjątkowo efektywny sposób na rozmieszczenie wodorowego zasilania. Podzespoły konieczne dla uzyskania około 700 kilometrów pomieszczono w podwoziu zupełnie standardowego ciągnika 4×2, bez wydłużania rozstawu osi i bez przenoszenia zbiorników za kabinę – czegoś takiego nie pokazał dotychczas żaden z wiodących producentów. Firma mocno postawiła też na poprawę aerodynamiki, twierdząc, że przeprojektowany przez nią MAN TGX zmniejszył swój opór aerodynamiczny o aż 20 procent.