Przeglądając rosyjskie media trafiłem dzisiaj na szokującą informację o wypadku sprzed roku. Zginęło wówczas aż osiem osób, a sprawa określenia winnego do dzisiaj wzbudza ogromne kontrowersje.
Ciężarówką tą było Renault Premium z czteroosiową naczepą-wywrotką załadowaną tłuczniem. Pojazd ten bardzo gwałtownie skręcił w lewo, przez co został wytrącony z równowagi i przewrócił się na prawy bok. Naczepa zmiażdżyła przy tym dwa osobowe UAZ-y, którymi jechało łącznie ośmiu pracowników przedsiębiorstwa gazowego.
Skala zniszczenia UAZ-ów tak duża, że ratownicy mieli poważny problem ze zliczeniem ilości ofiar, nie mówiąc już o ich wydobyciu. Kierowca ciężarówki cudem natomiast uniknął śmierci. Dlaczego natomiast doszło do wypadku? W następstwie policyjnego dochodzenia, winę zrzucono na wystrzał opony w ciągniku siodłowym. To właśnie dlatego Renault miało gwałtownie skręcić, przewracając się na UAZ-y.
Podkreślam, że winę zrzucono na ciężarówkę, a nie na jej kierowcę. Biegli stwierdzili bowiem, że po wystrzale opony na przedniej lewej osi kierowca nie był w stanie niczego zrobić. Nie miał możliwości uniknięcia wypadku i nie można było tego od niego oczekiwać. Eksperci uznali też, że opona uszkodziła się w efekcie zdarzenia losowego, jakim było najechanie na przedmiot leżący na jezdni.
Skąd natomiast wspomniane na wstępie kontrowersje? Te pojawiły się dzięki nagraniu opublikowanym przez jednego ze świadków (poniżej). Jest to film z wideorejestratora, pokazujący karkołomne wyprzedzanie w wykonaniu kierowcy Range Rovera. Pojazd ten jechał z ogromną prędkością i wszystko wskazuje na to, że znajdował się akurat przy ciężarówce, gdy ta gwałtownie odbiła w bok. Łatwo więc podejrzewać, że kierowca wywrotki uciekł na lewo, by uniknąć czołowego zderzenia z Range Roverem.
Uwagę zwracają też zeznania kierowcy Range Rovera oraz ciężarowego Renault. Ten pierwszy miał stwierdzić, że rezygnował z wyprzedzania UAZ-ów, widząc jadącą z naprzeciwka ciężarówkę. Podkreślił przy tym, że zachował się zgodnie z przepisami. Tymczasem kierowca Renault zeznał, że nie widział żadnego Range Rovera, który zmierzałby w jego kierunku, bardzo szybko wyprzedzając. Przyznacie, że brzmi to podejrzanie.
Są też pewne zaskakujące stwierdzenia w dokumentacji. Można tutaj między innymi przeczytać, że przed wypadkiem i przed domniemanym najechaniem na przeszkodę, opona była w bardzo dobrym stanie. Była to też oryginalna opona renomowanego producenta, a sam pojazd nie wykazywał braków technicznych i krótko wcześniej przechodząc badanie techniczne. Stwierdzono też, że sześcioosiowy zestaw z wywrotką nie był w momencie zdarzenia przeładowany.
Wspomniane nagranie: