Przewozy do Korei, Japonii oraz Chin – wykonasz je Iveco Daily, Scanią serii S z megą lub autobusem Hyundaia

Transport drogowy do takich krajów, jak Chiny, Korea, czy Japonia jeszcze niedawno wydawał się rzeczą abstrakcyjną. Jeśli jednak spojrzymy na doniesienia z ostatnich lat, sytuacja ta wyraźnie zaczyna się zmieniać. Przejazdy na Bliski Wschód robią się coraz bardziej możliwe, można je wykonywać szybko i bezpiecznie, a przy tym wcale nie potrzeba specjalistycznego sprzętu.

Za chwilę zrobię mały przegląd wszystkich tych doniesień z ostatnich lat. Najpierw przyjrzymy się jednak najnowszemu przykładowi, uwiecznionemu przez Czytelnika Jarka na grecko-bułgarskiej granicy. Na odprawę czekał tam ten południowokoreański kamper:

Jarek miał okazję porozmawiać z właścicielem pojazdu. Dowiedział się przy tym, że kamper dotarł do Europy na kołach, przejeżdżając przede wszystkim przez Rosję. Wyraźnie widać też, że nie jest to żadna „wyprawówka” do jazdy w trudnych warunkach, a po prostu kamper zbudowany na bazie autobusu marki Hyundai.

Po układzie tablic rejestracyjnych można też powiedzieć, że musi to być samochód z lat 2004-2006. Ponadto uwagę zwracają naklejki „ROK” umieszczone na przodzie oraz tyle pojazdu. Oznaczenia te są południokoreańskim odpowiednikiem naszych naklejek „PL”, masowyoch stosowanych przed wprowadzeniem rejestracji z niebieskim paskiem.

Oczywiście przejazd kamperem i wykonanie przewozu drogowego to dwie zupełnie różne historie. Niemniej omawiany Hyundai jest przykładem na to, że na drugi koniec Eurazji można przejechać najzwyklejszym środkiem transportu, przypominającym te wykorzystywane na co dzień w przewozach.

A na koniec czas na małe podsumowanie z ostatnich lat. Zacznę tutaj od chińskich kamperów, które 2016 roku już kilkukrotnie pojawiały się między innymi w Polsce. Samochody te bazowały na samochodach dostawczych, w tym przede wszystkim na chińskiej odmianie Iveco Daily. Wyraźnie pokazało to więc, że przejazd z Chin do Polski możliwy jest chociażby takim „Dajlakiem”. Więcej zdjęć oraz informacji tutaj.

Zupełnie innym przykładem była trasa dwóch Scanii S410 Highline między Holandią a Japonią. Samochody te przejechały przez Europę, na kołach dotarły do Władywostoku, stamtąd przepłynęły promem do Korei Południowej, a następnie przepłynęły do Japonii. Wszystko zorganizował japoński przewoźnik, a żeby było ciekawiej, uczestniczące w trasie Scanie ciągnęły naczepy typu mega. Więcej zdjęć oraz informacji tutaj.

Do tego oczywiście dochodzą głośne przykłady Alblasu, który ma już za sobą pierwsze przewozy ładunków między Chinami a Europą. Holenderski przewoźnik wykorzystuje przy tym MAN-y TGS z chińskiego oddziału, założonego już kilka lat temu. Czas przejazdu między Europą a chińską granicą to zaledwie dwa tygodnie i już wkrótce Alblas otworzy na tej trasie stałą linię. Więcej zdjęć oraz informacji tutaj.

Wspomnieć można też o przejeździe demonstracyjnym, który odbył się w połowie ubiegłego roku. Chińska firma FAW wysłała w trasę o długości 20 tys. kilometrów dwa egzemplarze swojego najnowszego modelu. Pojazdy te przejechały przez Kazachstan, Rosję, Finlandię, Szwecję, Niemcy oraz Szwajcarię, by dotrzeć w końcu do Włoch, gdzie kilka lat wcześniej zaprojektowano ich wygląd zewnętrzny. Więcej zdjęć oraz informacji tutaj.

A na koniec mamy kwestię przewoźników rosyjskich. Dotychczas kursowali oni do Chin bardzo sporadycznie, gdyż istniały ku temu liczne przeszkody. Rok temu Chińczycy zaczęli jednak akceptować karnet TIR i wtedy też chińsko-rosyjski transport ruszył na szeroką skalę. Dla przykładu, w przygotowaniu jest stała linia łącząca Chiny z Petersburgiem, a więc sięgająca do zachodniej części Rosji. Co więcej, sami Rosjanie zaczynają się już obawiać, że wkrótce chińscy przewoźnicy dominują ich branżę transportową, mając tańszych kierowców oraz dostęp do niedrogiego sprzętu. Więcej zdjęć oraz informacji tutaj oraz tutaj.