Przerwanie i zawieszenie protestu polskich przewoźników – władze złożyły obietnice

Po ponad tygodniu blokowania dwóch wschodnich przejść granicznych, protest polskich przewoźników został przerwany. Nie znaczy to jednak, że wszystkie postulaty zostały spełnione, a blokady na pewno już nie wrócą…

Protest przed przejściem granicznym w Koroszczynie, ostatnim obsługującym ruch między Polską a Białorusią, został przerwany w piątkowe popołudnie, w wyniku policyjnej interwencji. Władze nakazały bowiem przerwanie blokady, a wojewoda wydał w tym zakresie decyzję „z rygorem natychmiastowej wykonalności”. Mówiąc więc krótko, polskie władze nie pozwoliły, by jedyny przejazd przez Białoruś pozostawał obiektem protestacyjnego paraliżu.

W przypadku przejścia granicznego w Dorohusku, obsługującego ruch z Ukrainą, protest przerwano w nocy z niedzieli na poniedziałek. W tym przypadku obyło się jednak bez interwencji policji, gdyż protestujący sami zawarli porozumienie z wojewodą, godząc się na zawieszenie akcji. W zamian za to wojewoda zadeklarował szereg rozwiązań, które częściowo pokrywają się z postulatami protestujących. Mają to być masowe kontrole lubelskich firm transportowych z ukraińskim kapitałem, rozmowy z Ukraińcami o poprawieniu systemu kolejki elektronicznej, stworzenie osobnej kolejki do Dorohuska dla ciężarówek wracających z Ukrainy na pusto, objęcie systemem SENT transportów z zezwoleniem EKMT, a także starania o przyspieszenie prac nad nowelizacją ustawy o transporcie drogowym, eliminującą zakładanie w Polsce firmy transportowych przez Rosjan i Białorusinów.